XI-Lutteo cz.IV

2.7K 106 50
                                    

Matteo

Jestem w szpitalu, do którego trafiła Luna. Moja mała biedna luna... Czekam przed salą z Ambar, Jim, Yam, Delfi, Jazmin, Ramirem, Nico, Pedro, Simonem, Gastonem i Niną. Siedzimy tu tak już pół godziny i nadal nic nie wiemy o stanie Luny. Mogłem odebrać ten cholerny telefon, ale oczywiście ja jak to ja, musiałem zająć się tym pieprzonym facebookiem 😒. Nagle z sali wychodzi lekarz, więc wszyscy do niego podchodzimy.

-Panie doktorze i co z nią?!
-Naszczęście, to nic poważnego, Luna straciła przytomność przez zmęczenie i przeziębienie. Teraz musi bardzo dużo odpoczywać (miała być śmiertelnie chora, ale to w innej książce...😎😏 dop.aut).
-Mogę ją zobaczyć?- zapytałem z nadzieją
-Oczywiście- odpowiedział, a ja pobiegłem do sali Luny. Siedziała na łużku ( WIEM ŁÓŻKO się pisze, ale nie chce mi się tego poprawiać XD dop.aut). Od razu do niej podszedłem i usiadłem na krześle.

-Tak się o ciebie martwiłem, Luna przepraszam...-powiedziałem ze spuszczoną głową, a ona się zaśmiała
-Nic się nie stało głuptasie- odpowiedziała nadal śmiejąc się, a ja złączyłem nasze usta w długi i namiętny pocałunek.

I koniec Lutteo (w tej książce) 😉. Teraz znów będą wiadomości na mesenggerze i od następnego rozdziału dochodzi Nina i będzie Gastina!😁😍😘. Dziś mnie natchneło na rysowanie (to do mnie bardzo nie podobne xD) i narysowałam to:

 Dziś mnie natchneło na rysowanie (to do mnie bardzo nie podobne xD) i narysowałam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kto zgodnie kto to? Bo ja sama się zastanawiam XD. Ja to na serio nie umiem rysować!😭😭😭

Messenger I Nie Tylko/ S.L (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz