>>Czesc 5<<
Obudzilem sie. Godzina 6:00, Art juz tez nie spala. Zapytala sie mnie czy sie wyspalem... Odpowiedzialem, ze nie za bardzo... Nie moglem zasnac, bylo mi trochu zimno i takie tam... Ale przynajmniej nie jestem zmeczony, tyle dobrego... Art ubrala sie w reszte swoich ubran i mnie ubrala tez przy okazji. Powiedzialem, ze sam bym to zrobil... Az takim leniem to ja nie jestem... Heh... Coz, przejdzmy do rzeczy, Art chciala cos porobic. Zapytalem jej co z ciekawoscia. Powiedziala, ze chce komus zrobic dowcip, zgodzilem sie i wybralem pokoj Reapera. Poszlismy tam i zaczelismy obsmarowywac ich pasta do zebow, ale powiedzialem jej zeby nie tykala jednego, spiacego, zaplakanego chlopaka... Byl to Reaper... Nawet nie bylo mi go zal. Chociaz... No moze troszeczke... Skoro mu tak zalezy, to moze znajde dla niego dziewczyne? Tak! To jest to! Chcialem zrobic to od razu, lecz bylo wczesnie i nie chcialem jeszcze wchodzic do pokoju dziewczyn. Mianowicie w tym pokoju znajduje sie moja znajoma - Kiriami. Mysle, ze polaczyc Reapera i Kiriami to nie jest zly sposob. Plan opracowany, tylko czy wypali? Tego nikt nie wie. Kiedy skonczylismy dowcipy wrocilismy do pokoju z usmiechem na twarzy. Nie moglismy doczekac sie reakcji naszych ofiar. Godzina 7:30, wszyscy powoli zaczynaja sie budzic... Moi wspollokatorzy byli troche zdziwienie obecnoscia Art o tak wczesnej porze... Coz, nie zamierzalem im mowic od kiedy tu jest bo pewnie by sie domyslili co mysmy wczoraj w nocy robili. Spojrzalem sie na Art, ona na mnie i zlosliwie sie usmiechnelismy calujac sie. Lezalem tak z nia na moim lozku i czekalem az wybije 8:00. Doczekalem sie, zeszlismy na sniadanie. Dzisiaj mielismy zostac caly dzien w osrodku, a jutro jechac na wyczieczke po miescie. Zapowiadalo sie ciekawie. Szczescie mi sprzyja, bo moze uda mi sie Reapera polaczyc z Kiriami. Jakby nie patrzec probowal odbic mi Art... Nie powinnienem mu pomagac... Ale jednak mam miekkie serce i nie potrafie go tak po prostu zignorowac. Po prostu nie. Musze mu pomoc. Jestesmy, a raczej bylismy przyjaciolmi... Tiaaa... Wiec, poszedlem do pokoju dziewczyn powiadomic Kiriami. Ona powiedziala ze bardzo by chciala, poniewaz jest zauroczona w nim od paru dobrych miesiecy... Ciekawe... Cos mi za dobrze idzie... Coz... Teraz zostal juz tylko Reaper... Wbilem z Kiriami do pokoju Reapera... Chlopak zaplakany siedzial w kacie pokoju... Kurde tak mi sie go zal zrobilo... Powiedzialem Kiriami aby do niego podeszla i zalatwila sprawe. Usiadlem na lozku i przygladalem sie calej sytuacji. Odwrocilem lekko glowe iii... Zaczeli sie dziko calowac. Szybko poszlo... Szybciej niz sie spodziewalem? Coz, teraz jak to zawsze na koloniach... Prawda czy wyzwanie w jakims wiekszym gronie... A ze wzgledu na Reapera i Kiriami, oni beda najbardziej wazni podczas tej gry. Czekalismy do wieczoru, ktory nastal dosc szybko. Wszyscy zebrali sie w pokoju Reapera, wszystkie ziomki z mojego pokoju, dziewczyny z innych pokoi no i oczywiscie nie moglo zabraknac mojej Art. Ja z Art nie gralismy, po prostu nie dobra? Wolalem sie nia zajac na osobnosci, chociaz tak czy siak spogladalem na gre. Na poczatku nic wielkiego... Niewinne pocalunki... W przeciwienstwie do nich ja z Art calowalismy sie bardzo dziko, ale to tak ze brakowalo mi tchu. Tak sie z Art calowalem i calowalem... Az w koncu tam w ich gronie zaczelo sie niezle dziac. Reaper zachlannie rozebral Kiriami. Ona patrzac na niego tez go rozebrala, obydwoje poszli na lozko... Kiriami oparla sie o sciane wypinajac sie w strone Reapera, a ten bez czekania wszedl w nia i zaczal ostro ja rznac jak jakies zwierze. Wszyscy patrzylii... Procz Art, jej to jakos nie imponowalo, ona byla zajeta rozpieszczaniem mojej klatki piersiowej, hyh... Wzialem jej uszko do swoich ust i zaczalem delikatnie ssac przygladajac sie wydarzeniu. Kiriami krzyczy z rozkoszy a Reaper wciaz ja pieprzy z czasem przyspieszajac i robiac to mocniej. Doszedl i wypelnil jej caly tyleczek swoja sperma... Lecz to nie koniec, Kiriami rzucila go na podloge i usiadla nabijajac sie cipka na jego penisa i zaczela go ujezdzac. Ciekawe widowisko musze przyznac. Art spojrzala sie w ich strone i wyszeptala mi na uszko ze tez tak chce abym ja przerznal. Odpowiedzialem jej, ze nie mam serca robic cos takiego osobie ktora kocham... Lecz ona tak nalegala... Zgodzilem sie, ale to dopiero jutro z rana. Art usmiechnela sie i zlozyla mi goracy pocalunek na ustach. Kiriami wciaz ujezdzala ostro Reapera, byle slychac jej krzyki rozkoszy, najglosniej krzyknela wtedy kiedy Reaper wypelinil ja cala swoja sperma... Bylo jej tyle ze wycieklo z cipki i lalo sie po caleeej podlodze... Pod sam koniec Kiriami wylizala jego penisa robiac mu loda. Ssala go ocierajac piersiami o niego, rozpieszczala na wiele sposobow i znow kolejny wytrysk. Dziwie sie jak ten chlopak tyle wytrzymuje. Skonczylo sie, wszyscy wrocili do siebie a Kiriami i Reaper poszli wziac przysznic.. Tia, zakladam ze Reaperowi jeszcze malo i pewnie znow rznie Kiriami... Coz, lezalem juz w lozeczku z moja Art, ktora juz zasnela. Tak bardzo nie mogla doczekac sie jutra, zdjalem z niej ubranka do bielizny, u mnie to samo, przytulilem sie w nia i zasnalem oczekujac ze obudze sie dosc wczesnie. Wole to zrobic z rana niz w nocy jak wtedy. Zasnalem.
CZYTASZ
Alex and his dirty mind.
Roman d'amourSama nazwa wskazuje racja? Duzo, wrecz za duzo tresci erotycznych.