Yuma Mukami x reader (Diabolik Lovers: More Blood)

2.7K 97 30
                                    

Shot dla @illumina123
Przepraszam, że tak długo nie było niczego ale moja wena wygasła i no... Rozumiecie mam nadzieję...? Biorę się za siebie i piszę w końcu te wszystkie zamówienia!
Za wszelkie błędy serdecznie przepraszam!!!
Miłego czytania!!

******************************************************************************

Kim kesteś? Dobre pytanie! Cały czas się zastanawiałaś nad tym pytaniem... Codziennie od dwóch lat zadajesz sobie to pytanie, a dlaczego? Na to pytanie też nie umiałaś sobie odpowiedzieć. (Wow... Za dużo słowa "pytanie" ;____; )

Ciekawe też dlaczego zaczęłaś sobie zadawać to pytanie. Nikogo to nie ciekawi? Nie? Och, jak super! Nie muszę tego tłumaczyć! Nie no, żart...  Zadawałaś sobie te pytania ponieważ nie wiedziałaś skąd jesteś, jak wyglądali twoi rodzice, czy oni w ogóle żyją, czy ich w ogóle miałaś...?

Dwa lata temu, po prostu się nagle obudziłaś jak ze stuletniego snu i niczego nie pamiętałaś. Co najlepsze obudziłaś się w... Łóżku. Tak se o z dupy obudzę się w łóżku i na dodatek nic nie pamiętać. No po prostu genialnie! Powróćmy do tego pamiętnego dnia!

Kiedy się obudziłaś wiedziałaś, że coś tu nie gra. Postanowiłaś, że wstaniesz z łóżka i trochę powęszysz... Może się czegoś dowiesz (Ach ty Sherlocku)? Wyszłaś z pod, naprawdę miękkiej pierzynki i ruszyłaś ku wielkim, drewnianym drzwiom. Kiedy podeszłaś do drewnianego portalu dzięki, któremu możemy znaleźć się w zupełnie innym pokoju, natychmiast je otworzyłaś... Nie, przepraszam wróć! Raczej próbowałaś je otworzyć!

No jak normalnie w jakimś filmie, co nie? Budzisz się, nie wiesz gdzie jesteś, nic nie pamiętasz, drzwi są zamknięte... Po prostu zajebiście! Czego by tu chcieć więcej? Może jakieś duczy? Hmmmm... Tak! Niech jeszcze duchy czy coś przyjdzie! Ku twojemu zdziwieniu nic więcej się nie stało... Biedna.... Już miałaś nadzieję (forever alone... Jakie to smutne.... Nikt nie kocha biednej reader T^T).

Zaczęłaś się rozglądać po niewielkim pokoiku. Łóżko, szafka, szafa, dywan, lustro, kolejna szafka, kolejne drzwi... Zaraz, zaraz! Kolejne drzwi?! Szybko ruszyłaś do nich. "Może one będą otwarte?"- taką miałaś nadzieję.. Jak to niektórzy mawiają: Nadzieja, matką głupisz... (Co oczywiście nie znaczy, że kochany reader jest głupi .-.) Już chciałaś się poddać z dalszym szukaniem ucieczki z tego pokoiku, kiedy usłyszałaś... Otwieranie drzwi? Dodatkowo jakiś męski głos! O mój boże... Czyżby jakiś zboczeniec?! (Reader! Run! A nie sorry... Nie masz gdzie...)

-Hę? Już wstałaś? -powiedział mężczyzna... Nie, wróć... Chłopak?! Z wyglądu to dała byś mu max 17 lat... Ile ma na serio to on, cały rząd, jego rodzina  i Święty Mikołaj tylko wiedzą... Mniejsza o wiek, ważniejsze jest to jak i dlaczego tu jesteś?!

-Etto... P-przepraszam a-ale co ja t-tu ro-robię? -spytałaś się go jak najspokojniej tylko umiałaś. Niestety twoje jąkanie dało się słyszeć...

-Nic nie pamiętasz? Mówiłem im, że to bez sensu... -powiedział to bardziej do siebie niż do ciebie.

-P-przepraszam ale o k-kim mówisz i kim ty jesteś? -spytałaś się wysokiego osobnika o końskim ogonie na głowie. Niestety ten oto człekopodobny coś nie raczył odpowiedzieć Ci na twe pytanie. Nawet na ciebie nie spojrzał... Co za bezczel!

-Hmmm... Chyba najlepiej będzie Cię znów zamknąć i poczekać, aż bracia wrócą... -powiedział. Ty, trochę oszołomiona jego zdaniem nie zauważyłaś i nie zorientowałaś się jak znów jesteś zamykana. Brawo Ty!

***Teraźniejszość***

Zaprzyjaźniłaś się z braćmi Mukami. Zaczęłaś również chodzić do tej samej szkoły co oni. Poznałaś równieś wrogów ,nad wrogami wszystkich Mukamich. Zawsze jak tylko chciałaś zrobić nazłość tej czwórce pierdzielo**ch pijawek, zawsze szłaś do Sakamakich... Przyjmowali Cię zawsze z wielkim szczęściem! Raczej Laito, Kanato i Ayato.

Najbardziej wkurzał się wtedy Yuma. Ciekawe dlaczego? Sama się wkurzałaś jak tylko jakaś plastikowa lasia się do niego przymila ale TY i ON to dwie inne osoby! Ty masz jakieś swoje "tajemnicze" powody,a on? Napewno robi to tylko dla twej niewyobrażalnie przepysznej krwi (jak Yuma tak mówi to to musi być prawda... Omnomnomnomnom...).

***

Jak zwykle szłaś szkolnym korytarzem do swej kochanej klasy. Ach! Nie ma jak zobaczyć dwudziestu debili w jednej sali i spędzać z nimi 7 godzin, codziennie, od dwóch lat. Genialne życie, polecam. 

Szłaś, szłaś i nie doszłaś... Prawdę mówiąc pomimo tego, że chodzisz do tej szkoły już z dwa lata to wciąż się gubisz... Wiesz jedynie jak dojść do stołówki, sali muzycznej (Shuu poleca), toalet i gabinetu dyrektora. Nawigacja się przyda...

Zaczęłaś się rozglądać ale nie przestałaś również iść przed siebie. Znowu szłaś, szłaś i w końcu wpadłaś na wielką, aż wręcz ogromną ścianę... Przeprasza... Na Yumę. Takiego wielkoluda łatwo pomylić ze ścianą.

-[Reader]? Co ty ty robisz? Lekcje trwają już od dobrych 15 minut.

-O to też ja mogła bym się ciebie zapytać... -szepnęłaś sama do siebie.

-Ksy... Nie mów, że znów się zgubiłaś? -popatrzył się na ciebie z tym jego dobrze znanym, kpiącym uśmieszkiem. Od razu odwróciłaś wzrok na swe kochane buty. -Wiedziałem... Ile razy masz zamiar się jeszcze gubić w tej szkole?

-A co? Nie mogę? Przecież wiesz jak z moją pamięcią...

-Niby wiem ale to jest już wkurzające... -powiedział dość cicjo, ale wystarczająco byś mogła jeszcze usłyszeć. Zrobiło Ci się głupio ale również... Przykro?

Tak... Pokochałaś tego ogrodnika pysznych ziemnioczków, ogóreczków i pomidorków. Jedyny nie pił twojej krwi bez twojej zgody, starał się być dla ciebie miły, dbał o ciebie. Owszem, czasem zachowywał się jak ostatni dupek no ale... To Yuma! Jednak gdy tylko mówił coś w tym stylu od razu chciało Ci się płakać... Nigdy nie lubiłaś go w jaki kolwiek sposób zawodzić. Czy to mycie naczyć, sprzątanie, pielęgnowanie jego ogródka czy jak teraz... Zgubienie się po raz etny w szkole...

-Przepraszam... Postaram się już nie gubić... -powiedziałaś tak cicho, że normalny człowiek by nigdy tego nie usłyszał... Och jak dobrze, że Yuma i jego bracia to wampiry.

-Hej! [Reader]! No weź się nie obrażaj. Jak się gubisz to przynajmniej mam co robić w tej szkole. Po za tym... Zawsze Cię znajdę nie ważne gdzie będziesz... -powiedział, a raczej wyszeptał to ostatnie zdanie do ciebie.Byłaś niesamowicie szczęśliwa ale jednocześnie zaskoczona. -Na co czekasz? No chodź!

-H-hai!

**********************************************************************************

Mam zaczęte trzy shoty i postaram się jeszcze dzisiaj napisać!
Mam nadzieję, że się podobało!!!
Jeszcze raz przepraszam, że tak długo niczego nie było T^T

Bye bye~

_Noun_

One shot (x reader) [NIE PRZYJMUJE ZAMÔWIEŃ +ZAWIESZONA TA KSIĄŻKA LUDZIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz