Rozdział 3

2.4K 82 23
                                    

Joker otworzył drzwi swojego domu i puścił Rose przodem. Dziewczyna była tu już wiele razy, jednak nigdy po dwudziestej trzeciej. Natomiast dziś zapowiadała się świetna, nocna zabawa.

Wnętrze urządzone było elegancko i gustownie. W pokojach panowała biel i czerń. Ciemne dywany w ciekawy sposób kontrastowały z jasnymi panelami. Rose powiesiła kurtkę na wieszaku i zdjęła krótkie kozaki. Zima w tym roku przyszła wyjątkowo szybko, bo już w listopadzie na trawnikach leżała cienka warstwa śnieżnego puchu. Jednak w domu Jokera było ciepło i przyjemnie, aż miło było patrzeć na leniwie prószący za oknami śnieg.

- Uwielbiam tu być – stwierdziła Rose z rozmarzeniem. Joker roześmiał się pod nosem.

- A kiedy zaprosisz mnie do siebie? – wpadł na genialny pomysł zirytowania swojej dziewczyny.

- Och, pączuszku, przecież wiesz... - zaczęła i wywróciła oczami. – Moi rodzice nie mają pojęcia, że spotykam się z trzydziestokilkuletnim kryminalistą i gangsterem, który najchętniej by ich zabił.

- Jeszcze nigdy nie byłem oskarżony o pedofilię... - stwierdził zamyślony, po czym klasnął w ręce. Rose podskoczyła i spojrzała na niego z przestrachem. Uśmiechnął się z wyższością.

- Boisz się? – zapytał nonszalancko.

- No wiesz, Batman powinien przybyć mi na ratunek, gdyby przyszło ci do głowy, aby mnie poćwiartować...

Przekomarzali się jeszcze chwilę, aż nagle Joker chwycił Rose w ramiona i wziął ją na ręce, trzymając mocno.

- Teraz nie uciekniesz – powiedział.

Rose zaczęła się wyrywać.

- Puszczaj, potworze! Nie zabijesz mnie! Twoje miejsce jest w Arkham!

Joker parsknął śmiechem.

- Czyżby pani mi groziła? – zapytał.

- Żebyś wiedział... Mam w karate... Eee... Czerwony pas!

- Brzmi groźnie. Kulę się pod ścianą ze strachu.

Kopnęła go w krocze. Joker skrzywił się.

- Nie zrobiłaś tego – powiedział stanowczo. – Czekam na przeprosiny. Oby były szczere.

Rose zeskoczyła na podłogę i teatralnie klęknęła na podłodze, składając dłonie jak do modlitwy.

- Proszę o wybaczenie mojego jedynego pana...

Wieczór upłynął im na rozmowach o wszystkim, radosnym śmiechu i romantycznych całusach. Gdy Rose spojrzała na zegarek, była dwudziesta trzecia trzydzieści.

- Może obejrzymy jakiś film? – zaproponowała.

- Już późno, grzeczne dziewczynki o tej porze śpią – stwierdził Joker i uśmiechnął się.

- Och, nie daj się prosić...

- Kręci cię tak normalna rozrywka? Jesteś dziewczyną gangstera, powinniśmy teraz jechać obrabować najbliższy bank, a nie oglądać łzawe dramaty – powiedział.

- Kręci cię tak nieszkodliwa zbrodnia? Jesteś gangsterem, powinieneś teraz torturować Batmana, a nie teoretyzować o kradzieży paru nowych milionów do kolekcji – odparła sarkastycznie Rose.

- Bystra uwaga – westchnął. – Chodź do sypialni, wybierzemy coś ciekawego.

Gdy po kilkunastu minutach zażartych kłótni stanęło na niezbyt strasznym horrorze, Rose rozłożyła się na ogromnym, miękkim łóżku z satynową pościelą i patrzyła na Jokera, który uruchamiał DVD. Niedługo potem zielonowłosy mężczyzna zanurkował pod kołdrę tuż obok swojej dziewczyny i objął ją ramieniem. Na telewizorze pojawiły się napisy zwiastujące początek filmu.

Rose leżała wtulona w Jokera i napawała się jego bliskością. Pachniał drogą wodą kolońską i papierosami. Ta mieszanka doprowadzała ją do szaleństwa. Zaczęła błądzić palcami po jego torsie, przysłoniętym cienką, białą koszulą. Moment wydawał się być kadrem z bajki, gdy nagle Joker przekręcił się gwałtownie i znalazł się nad dziewczyną. Z początku Rose myślała, że to tylko zabawa, ale kiedy zacisnął dłonie na jej szyi tak, że nie mogła złapać powietrza, przeraziła się. Próbowała go odepchnąć, ale był silniejszy. Nachylił się nad nią i powiedział:

- Żadnych sztuczek. Teraz moja kolej na przyjemności.


Joker's babygirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz