Minęło kilka dni, podczas których Joker codziennie odbierał Rose ze szkoły i jeździli w różne miejsca, aby móc spokojnie rozmawiać i cieszyć się swoją obecnością. Gdy nadeszła sobota, Rose postanowiła powiedzieć rodzicom, że idzie na noc do znajomej. Bardzo chciała znów zobaczyć sypialnię Jokera po zmroku. Leżeć w satynowej pościeli i napawać się zapachem swojego mężczyzny.
- Mamo, nocuję dziś u Pameli, dobrze? – rozpoczęła rozmowę po zejściu do kuchni, w której krzątała się czterdziestoletnia kobieta o imieniu Anna.
- Tej z klasy? No cóż, ostatnio całe dnie spędzasz poza domem... Moglibyśmy posiedzieć i porobić coś razem... - westchnęła mama.
- Tak, wiem, ale jestem już coraz starsza i mam swoje życie. Przecież wieczory możemy spędzać razem codziennie, a w weekendy chciałabym się trochę rozerwać.
Anna zastanawiała się przez chwilę, jak zadać nurtujące ją pytanie.
- Rose... Czy ty masz chłopaka? – zdecydowała się na stanowczo brzmiącą wersję.
Rose spanikowała. Nie miała pojęcia, czy powinna być szczera, czy odrobinę podkoloryzować rzeczywistość, czy też całkowicie skłamać.
- Tak – bąknęła w końcu.
- I to u niego chcesz nocować?
- Tak – Rose zawsze była blisko ze swoją mamą i głupio jej było nie mówić prawdy. Nie miała jednak zamiaru wyznać, że jej chłopak to trzydziestoletni morderca i kryminalista.
Anna westchnęła.
- Masz już siedemnaście lat, nie mogę ci tego zabraniać. Myślę, że jesteś odpowiedzialna i nie narobisz głupot. A czy... Będę miała przyjemność kiedyś go poznać?
Rany.
- On jest trochę nieśmiały, wiesz, taki grzeczny chłopiec. Musi się trochę oswoić – Rose w myślach porównała opis, jaki podała matce, z realną osobowością Jokera i niemalże parsknęła śmiechem. Powstrzymała się jednak resztkami samodyscypliny.
- A ładny jest?
- Jeszcze jak.
- Rozumiem. Tak, to świetnie, możesz iść. Bawcie się dobrze – mrugnęła do niej porozumiewawczo, a Rose uśmiechnęła się promiennie i pobiegła na górę, aby się spakować. Gdy udało jej się uporać z bagażem, zadzwoniła do Jokera.
- Misja zakończona sukcesem. Będę czekać na parkingu o 19 – szepnęła w słuchawkę.