Rozdział 4

2.4K 71 48
                                    

Po twarzy Rose zaczęły lecieć strugi łez, jednak Joker wydawał się rozbawiony jej strachem. Gdy tylko rozluźnił uścisk, dziewczyna zaczęła krzyczeć i prosić, aby przestał.

Mężczyzna uderzył ją otwartą dłonią w policzek, co sprawiło, że zaniosła się płaczem. Następnie, trzymając za jej długie włosy, zmusił ją do spojrzenia na niego.

- Rozbierz się.

Gdy Rose nie się ruszyła, Joker znów ją uderzył, a potem zdarł z niej bluzkę i spodnie. Teraz leżała przed nim w samej bieliźnie. Przez chwilę napawał się widokiem jej nagiej, jasnej skóry.

Rozpiął swoje ciemnogranatowe dżinsy, a następnie zdjął dziewczynie majtki i biustonosz. Bała się krzyczeć, poza tym wiedziała, że Joker ma w domu dziesiątki pistoletów i noży. Nie miała szans na ucieczkę.

- Chodź, laleczko, zabawimy się – wyszeptał jej do ucha, by sekundę później w nią wejść.

Ból był nie do wytrzymania, dodatkowo zdawał się narastać z każdym kolejnym, gwałtownym pchnięciem. Rose zacisnęła powieki i płakała, starając się odciągnąć myśli od tego, co właśnie się działo. Rodzice. Szkoła. Szron na przejrzystej szybie. Bolało tak tępo i uporczywie, że miała problem z oddychaniem.

Po dłuższej chwili Joker opadł na poduszki, a Rose odczołgała się na skraj łóżka, jak najdalej od niego. Kątem oka dostrzegła, że śnieżnobiałe prześcieradło zbroczone jest jej własną krwią. Leżała i płakała cichutko, trzymając się za brzuch. Czuła, że wciąż krwawi. Wiedziała, że musi stąd uciec, natychmiast wydostać się z tego domu, ale jej ubrania leżały potargane na podłodze, a ona była cała we krwi. Płacząc, wstała z łóżka i poszła do łazienki, gdzie, nie patrząc w lustro, weszła pod prysznic i puściła gorącą wodę.

Stała tam kilkanaście minut, starając się opanować. Wciąż okropnie bolało i wszędzie była krew. Gdy uspokoiła się odrobinę, otworzyła drzwi kabiny i owinęła się puszystym, białym ręcznikiem. Popatrzyła na swoje odbicie. Impuls był niemożliwy do przezwyciężenia. W szafce znalazła nożyczki i zaczęła obcinać swoje piękne, długie loki. Gdy skończyła, do łazienki wszedł Joker. W rękach trzymał jej ładną, granatową piżamkę i nową bieliznę. Spojrzał na kłębiące się na podłodze włosy, a potem przeniósł wzrok na zapuchniętą od płaczu twarz Rose.

- Chodź do mnie – szepnął.

Dziewczyna zawahała się, jednak gdy Joker wyciągnął do niej ręce, rozszlochała się na dobre i padła w jego mocne, bezpieczne ramiona. Płakała, krzyczała i tuliła się do niego niczym małe dziecko.

- Ciii. Już wszystko dobrze. Kocham cię – mówił jej do ucha, a ona powoli się uspokajała. Po dłuższej chwili odsunęła się od niego i spojrzała mu w oczy.

- Ja ciebie też – uśmiechnęła się przez łzy.

- Zmarzniesz, ubierz się – rozkazał i podał jej ubrania. Rose naciągnęła na siebie satynowe spodnie i zarzuciła na ramiona koszulę, a Joker troskliwie zapiął jej guziki.

Wyjął z szafki suszarkę i zaprowadził dziewczynę do sypialni. Pościel była już przebrana. Zaczął suszyć jej króciutkie włosy, które pod wpływem gorącego powietrza układały się w drobne loczki. Gdy skończył, omiótł wzrokiem swoje dzieło.

- Wyglądasz ślicznie – powiedział. – Do twarzy ci w takiej fryzurze. Jutro pójdziemy do fryzjera, żeby je wyrównał. Rodzicom powiesz, że znudziły ci się długie włosy i chciałaś jakiejś zmiany, więc koleżanka się tym zajęła.

- Dobrze – szepnęła.

Spojrzała na Jokera. Patrząc w jego niebieskie tęczówki, poczuła, że go kocha. Że to miłość na zawsze. Że ten wieczór nie ma znaczenia. Że jest jego dziewczynką i nigdy go nie opuści, choćby niewiadomo co się działo. Choćby chciał ją zabić. Tylko on może ją zniszczyć. Jest panem jej losu i odpowiadało jej to w stu procentach.

- Kocham cię – powiedziała półgłosem.

- Ja też cię kocham.

Rose wplotła palce w zielone włosy mężczyzny i przyciągnęła jego twarz do swojej.

- Kocham cię – powtórzyła. – Nie zostawisz mnie? Nigdy? Nie chcę żyć bez ciebie.

- Jesteś moja. Nie bój się, zawsze będę przy tobie – wyszeptał i przytulił ją do siebie. Ułożyła się w jego ramionach, a on wolną ręką naciągnął na nich ciepłą kołdrę.

- Śpij, maleństwo. Jestem tuż obok – mówił uspokajającym tonem i gładził ją po włosach. Po chwili dziewczyna zasnęła, rozkoszując się odurzającym zapachem perfum i papierosów, którym przesiąknięta była koszula Jokera.

Joker's babygirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz