5.

1.1K 37 3
                                    

Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się do pokoju przez niedosunięte rolety.

Zerknęłam na segarek i przeraziłam się widząc na nim godzine 11:30.

Wygramoliłam się z łóżka, wzięłam szybki prysznic i zeszłam na dół w poszukiwaniu Davida i reszty.

Tak jak sie spodziewałam David siedział na kanapie i oglądał telewizję, Susy opalała się na tarasie a Justina oczywiście nie było.

-Hej, dlaczego mnie nie obudziłeś ? - Zapytałam Davida siadając obok niego.

-Nie miałem serca - Powiedział, całujac mnie w czubek głowy. -Katy, dostałem rano wiadomość, że muszę być w biurze dzisiaj o piętnastej.

-Chyba żartujesz? - Rzuciłam rozczarowana. - Więc to koniec naszych wakacji?

-Waszych nie. Wy tutaj zostaniecie a ja pojadę. Ale postaram się wrócić najszybciej jak to tylko możliwe.

-Niewiele czasu nam tutaj zostało. - Rzuciłam rozżalona.

-Wiem, przepraszam ale nic nie moge zrobić. Pogadam z Justinem, żeby zapewnił Tobie i Susan jakieś rozrywki, okay?

Serio? Rozrywki? Cholera jasna, nie chce żadnych rozrywek, z którymi ten palant będzie miał coś wspolnego!

-Damy sobie rade, spokojnie kochanie.
-Kochan cie.

-Ja ciebie też David. - Już podświadomie wiedziałam, że jego wyjazd to zły pomysł.

David pov .

Ucałowałem Katy w czoło i ruszyłen w stronę pokoju Justina. Zapukałem do drzwi i po usłeszniu "prosze", wszedłem do środka.  Justin leżal w łóżku, po przymrużonych oczach widać było że dopiero się obudził.

-Justin, musze dzisiaj wracać, przyjade tutaj jutro z samego rana, zajmij sie Katy i Susan, żeby im się nie nudziło, okay?

Justin popatrzył na mnie już szeroko otwartymi oczami.

-Jasne tato, chetnie zajme sie Katy. - Powiedział znacząco ruszając brwiami.

-Justin, nie przeginaj. - Juz mialem wychodzic, kiedy uslyszalem mój syn wrzasnął.

-Chyba sobie jaja robisz, że mam mieć macochę młodszą od siebie!

-Justin zamknij się w końcu do jasnej cholery!

-Okay...w takim razie zawrzyjmy układ, tato.

-Jaki układ? Co ty bredzisz?

-Daj mi kilka tygodni a przekonasz się, że Katy kopnie cie szybciej niż myślisz.

-Chcesz kogoś wynająć, żeby uwiódł Katy!?

-Nie, tato. Zajmę się tym osobiście.

Byłem w szku. Niewiele myśląc podszedłem do Justina i wymierzyłem mu cios prosto w twarz, rozcinając mu dolną wargę.

-Nie mogę uwuerzyć, że stać by cie było na takie coś, Justin. Nie wierze.. Cholera! Wiec to dlatego nie ma tutaj Oliwii, tak!? Posluchaj. - zlapalem go za koszulke i wycedzilem przez zeby. - Spróbuj tylko dotknać Katy...

Justin wytarł strużkę krwi spływającą po jego brodzie.

-Kurwa. - zaklął. - mój układ przypieczętowany krwią. - Zaśmiał się sarkastycznie i wyszedł z pokoju zostawiając mnie z wątpliwościami czy powinienem stąd wyjeżdżać.

Ale przecież bedzie z nimi Susan, odetchnąłem z ulgą. Napewno wszystko będzie okay.

****************

💬🌟

Syn Mojego FacetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz