4.

1.2K 39 3
                                    

-Do jasnej cholery! Justin! - wrzasnęłam, z całych sił odpychając od siebie chłopaka. - Co ty sobie wyobrażasz? Jesteś chory!

Justin stał w osłupieniu kilka metrów ode mnie. Oddychał głęboko i bacznie mi się przyglądał.

-Przepraszam. - zamutrowało mnie. To była ostatnia rzecz jaką się po nim w tej chwili spodziewałam. - Jestem dupkiem.

-Tak, jesteś. - Odpowiedziałam cała się trzęsąc.

-Powiesz ojcu?

-A jak myślisz? - Zapytałam. Mój głos brzmiał już nieco łagodniej.

-Masz rację. Jestem chujem więc należy mi się wpierdol.

Wytrzeszczyłam oczy na to co usłyszałam i bez słowa wyszłam z łazienki, zostawiając tam półnagiego Justina.

Jakieś dwie godziny później wrócili David i Susan. Justin gdzieś wyszedł, więc atmosfera zrobiła się mniej napięta.

Okazało się, że to była jedna z niegroźnych reakcji uczuleniowych, więc Susy mogła spokojnie wrócić do domu, tylko następnym razem musi bardziej uważać.

Było już późno, dlatego Susan poszła spać a ja i David usiedlismy na kanapie przed telewizorem. Otworzyliśmy wino i ogladaliśmy film.

-Właściwie dlaczego Olivia z nami nie przyjechała? - Zapytałam już nie mogąc wytrzymać z ciekawości.

-Dzisiaj rano pokłócili się z Justinem.

-Coś poważnego?

-Kwestia przyzwyczajenia. -Rzucił jakgdyby to było coś naturalnego.

Nagle naszą rozmowę przerwał głośny trzask drzwi. Do salonu wszedł mocno chwiejący się na nogach Justin.

-Oo przepraszam, ze przeszkodziłem. - Wybełkotał chłopak wlepiając we mnie zwoje mętne spojrzenie.

-Idź spać Justin. - Zasugerował David.- Nie wiem dlaczego doprowadziłeś się do takiego stanu ale to chyba nie moja sprawa.

-Katy... Możemy p-porozmawiać?

Zerknęłam na Davida szukając ratunku.

-Pogadacie jutro. - Rzucił twardo. - Jak wytrzeźwiejesz.

Justin bez słowa ruszył w kierunku swojej sypialni.

-David ja chyba też już się położe.

-Wszystko w porządku, kochanie?

-Tak, po prostu jestem trochę zmęczona. - Skłamałam.

Nie mogę zapomnieć tego co się dzisiaj wydarzyło.

I przedewszystkim nie rozumiem dlaczego nie mam odwagi powiedzieć o tym wszytkim Davidowi.

**********************

Jest i rozdział !

Krótki bo nie miałam weny, a moja "Muza" odmówiła mi pomocy :(

Obiecuje, że kolejny rozdział napisze razem z Nią. Uwierzcie, że na pewno będzie bardzo ciekawy i kreatywny.

Wierze w jej możliwości i myśle, że chętnie się zaangażuje tylko muszę zmotywować.

Im więcej komentarzy i gwiazdek tym większe szanse na to, że moja "Muza" przybędzie mi z pomocą !

Liczę na Was! :*

Syn Mojego FacetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz