-Do jasnej cholery! Justin! - wrzasnęłam, z całych sił odpychając od siebie chłopaka. - Co ty sobie wyobrażasz? Jesteś chory!
Justin stał w osłupieniu kilka metrów ode mnie. Oddychał głęboko i bacznie mi się przyglądał.
-Przepraszam. - zamutrowało mnie. To była ostatnia rzecz jaką się po nim w tej chwili spodziewałam. - Jestem dupkiem.
-Tak, jesteś. - Odpowiedziałam cała się trzęsąc.
-Powiesz ojcu?
-A jak myślisz? - Zapytałam. Mój głos brzmiał już nieco łagodniej.
-Masz rację. Jestem chujem więc należy mi się wpierdol.
Wytrzeszczyłam oczy na to co usłyszałam i bez słowa wyszłam z łazienki, zostawiając tam półnagiego Justina.
Jakieś dwie godziny później wrócili David i Susan. Justin gdzieś wyszedł, więc atmosfera zrobiła się mniej napięta.
Okazało się, że to była jedna z niegroźnych reakcji uczuleniowych, więc Susy mogła spokojnie wrócić do domu, tylko następnym razem musi bardziej uważać.
Było już późno, dlatego Susan poszła spać a ja i David usiedlismy na kanapie przed telewizorem. Otworzyliśmy wino i ogladaliśmy film.
-Właściwie dlaczego Olivia z nami nie przyjechała? - Zapytałam już nie mogąc wytrzymać z ciekawości.
-Dzisiaj rano pokłócili się z Justinem.
-Coś poważnego?
-Kwestia przyzwyczajenia. -Rzucił jakgdyby to było coś naturalnego.
Nagle naszą rozmowę przerwał głośny trzask drzwi. Do salonu wszedł mocno chwiejący się na nogach Justin.
-Oo przepraszam, ze przeszkodziłem. - Wybełkotał chłopak wlepiając we mnie zwoje mętne spojrzenie.
-Idź spać Justin. - Zasugerował David.- Nie wiem dlaczego doprowadziłeś się do takiego stanu ale to chyba nie moja sprawa.
-Katy... Możemy p-porozmawiać?
Zerknęłam na Davida szukając ratunku.
-Pogadacie jutro. - Rzucił twardo. - Jak wytrzeźwiejesz.
Justin bez słowa ruszył w kierunku swojej sypialni.
-David ja chyba też już się położe.
-Wszystko w porządku, kochanie?
-Tak, po prostu jestem trochę zmęczona. - Skłamałam.
Nie mogę zapomnieć tego co się dzisiaj wydarzyło.
I przedewszystkim nie rozumiem dlaczego nie mam odwagi powiedzieć o tym wszytkim Davidowi.
**********************
Jest i rozdział !
Krótki bo nie miałam weny, a moja "Muza" odmówiła mi pomocy :(
Obiecuje, że kolejny rozdział napisze razem z Nią. Uwierzcie, że na pewno będzie bardzo ciekawy i kreatywny.
Wierze w jej możliwości i myśle, że chętnie się zaangażuje tylko muszę ją zmotywować.
Im więcej komentarzy i gwiazdek tym większe szanse na to, że moja "Muza" przybędzie mi z pomocą !
Liczę na Was! :*

CZYTASZ
Syn Mojego Faceta
Romantizm-Chyba sobie jaja robisz, że mam mieć macochę młodszą od siebie! -Justin zamknij się w końcu do jasnej cholery! -Okay...w takim razie zawrzyjmy układ, tato. -Jaki układ? Co ty bredzisz? -Daj mi kilka tygodni a przekonasz się, że Katy kopnie cie szy...