3

216 22 2
                                    

Gdy minęła już dziesiąta minuta od zabrania mojej własności, zdałem sobie sprawę jaki jestem głupi. Uderzyłem pięścią w blat, żeby zaraz po tym wpleść dłonie w kosmyki włosów i lekko za nie pociągnąć.  Byłem zdenerwowany faktem, że osobnik,  Kim Taehyung zostanie pobity, a w takim stanie nie kwalifikuje się do sprzedaży. Przez moją głupotę mogę mieć niezłe kłopoty w mojej firmie, jak i w życiu prywatnym.

Szybko wstałem z krzesła, na którym wcześniej zasiadłem. W mgnieniu oka opuściłem moje biuro, żwawym krokiem przemierzałem korytarze mojej korporacji.  Gdy znalazłem się przed windą zacząłem niecierpliwie tupać nogą, w tej chwili chciałem znaleźć się na miejscu i uratować moją własność, jak i moje pieniądze.

Nim się obejrzałem już wciskałem odpowiedni przycisk, jadąc przysłuchiwałem się cicho grającej muzyce, aby zabić czas.

Gdy maszyna wydała charakterystyczny dźwięk, biegiem ruszyłem do odpowiednich drzwi. Otworzyłem je, a w środku zastałem moich ochroniarzy, który kopali moją własność.

- Stop! Durnie, przestańcie.

- Szefie, co się stało? - zapytał jeden z nich, spojrzałem na niego kręcąc przy tym głową.

- Ugh, przecież nie sprzedam go pobitego. Nikt go nie zechce w takim stanie. - powiedziałem załamany, na co Taehyung tylko się zaśmiał.

Uklęknąłem przed nim łapiąc jego podbródek między swoje palce, sprawiając, że chłopak na mnie spojrzał. Pod jego okiem zauważyłem zaczerwienienie, a pod nosem stróżke krwi.

Cholera.

-----------
Dziękuję za poprawienie Jessa881

Sprzedaż | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz