Otworzyłem drzwi, przed nimi stał niski Pan z wąsem, który był przy kości. Chang Sinkig wszedł do środka, mężczyzna nie był podekscytowany, był wręcz znudzony.
Staliśmy w niezręcznej ciszy, dopóki po kilkunastu minutach nie zszedł do nas Taehyung. Pan Chang nawet nie starał się ukrywać, że podoba mu się mój Taehyung.
Dzisiejszego dnia chłopak nie był promienny jak zawsze, wręcz przeciwnie miał minę jakby szedł na skazanie. Moja mina, w tej chwili na pewno nie była lepsza. W końcu spędziłem z nim tak wiele czasu, wydaję mi się, że go nie doceniałem i chyba ruszyło mnie to, że postanowiłem sprzedać najbliższą mi osobę. Jak to zawsze bywało, mój klient zapiął swoją własność na smycz i wyszedł z mieszkania.
Obserwowałem jak auto meżczyzny wyjeżdża z podjazdu i jedzie w nieznanym mi kierunku. Do oczu napłynęły mi łzy, nie wiem dlaczego, ale nigdy nie czułem się tak rozdarty. Wziąłem głęboki wdech i odszedłem od okna.
To był koniec, Taehyung nie był już moją własnością, miał nowego właściciela. Za późno już na cokolwiek. Czułem się źle, czułem jakby zło z całego świata wleciało do mojego serca.
****
Dni mijały, Taehyunga nie widziałem równo dwadzieścia trzy dni. Mogłem śmiało stwierdzić, że tęskniłem za nim. Tęskniłem za jego rumieńcami, za jego jękami. A przede wszystkim za pocałunkami.
__________
Jessa881 lowe
CZYTASZ
Sprzedaż | Jikook
FanfictionPark Jimin jest właścicielem pewnej korporacji. Posiada swoją kolekcję chłopczyków, których później sprzedaje. Kim Taehyung myśli, że jest wyjątkowy.