Szybko schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem w stronę windy.
Gdy znajdowałem się już w środku wcisnąłem odpowiedni przycisk i winda ruszyła w dół. Byłem wkurwiony. Doskonale znałem moich ludzi i wiedziałem, że są strasznie porywczy. Byli dla mnie ważni, zawsze robili wszystko perfekcyjnie, lecz po dzisiejszym zdarzeniu nie zostawię na nich suchej nitki.
Wysiadłem z windy, gdy znajdowałem się już na piętrze minus jeden. Szybkim krokiem wszedłem na parking i zacząłem rozglądać się za moimi ludźmi, jak i za Taehyungiem. Na parkingu znajdowały się wszystkie moje samochody.
Usłyszałem cichy śmiech prawdopodobnie mojego pracownika, który dochodził z czarnego BMW. W jednej chwili znalazłem się przy samochodzie, a w drugiej otwierałem już drzwi.
- David, wyłaź. - warknąłem.
- Huh, szefie? - zapytał skruszony, wysiadł z auta i stanął przede mną ze spuszczoną głową.
- Gdzie do cholery jest Taehyung?
- W bagażniku. - powiedział cicho.
- Co? Jakim prawem go tam zamkneliście?- powiedziałem zirytowany popychając swojego pracownika.
- Jest w Porsche. - powiedział wskazując głową na auto.
- W którym?
- Białym, w białym, szefie.
- Zabije was kiedyś, do cholery.- warknąłem ponownie popychając Davida.
Już po kilku sekundach otwierałem bagażnik mojego porsche, zobaczyłem w nim skrępowanego Taehyunga.
Chłopak widząc mnie delikatnie się uśmiechnął, szybko go rozwiązałem i wyciągnąłem z bagażnika .
- Nie sądziłem, że to kiedyś powiem, ale miło Cię widzieć. - mruknął zmęczony. Usiadł i zaczął rozmasowywać nogi.
- Chodź. - powiedziałem łapiąc go za rękę, na co on splątał nasze palce. Zmarszczyłem brwi, ale nie odezwałam się. Pociągłem go za sobą, na co Tae delikatnie się zarumienił.
Naprawdę, przeuroczy.
------
Jessa881 Dziękuję za poprawienie!
CZYTASZ
Sprzedaż | Jikook
FanfictionPark Jimin jest właścicielem pewnej korporacji. Posiada swoją kolekcję chłopczyków, których później sprzedaje. Kim Taehyung myśli, że jest wyjątkowy.