Epilog

191 24 5
                                    

Dzień jak co dzień szedłem do pracy, wracałem wieczorem i ubolewałem nad stratą Tae. Minęło kilka miesiący od naszego ostatniego spotkania. Bardzo chciałem, aby wrócił, chciałem go zobaczyć.

Obudził mnie budzik, który zadzwonił punkt szósta. Wstałem z łóżka i udałem się do łazienki, gdzie wykonywałem moją poranną rutynę.

Gdy brałem kąpiel w domu rozbrzmiał dźwięk punkania do drzwi. Zignorowałem to, ponieważ nie byłem z nikim umówiony oraz nie miałem ochoty z nikim rozmawiać.

Osoba pukająca do drzwi, musiała być bardzo zdesperowana, ponieważ zaczęła pukać głośno i bez przerwy. Zdenerwowany wyszedłem z pod prysznica, opuszczając łazienkę złapałem ręcznik, który zawiązałem na biodrach.

- Już idę! - krzyknąłem, gdy usłyszałem, że  pukanie staje się głośniejsze. Otworzyłem drzwi, to co zobaczyłem naprawdę, zwaliło mnie z nóg. - Huh?

W drzwiach zobaczyłem Pana Chang z Taehyungiem. Chang dosłownie rzucił na mnie Taehyunga.

- Bierz go ode mnie, do cholery!- warknął. - Będę tak łaskawy, że będziesz zmuszony oddać mi połowe moich pieniędzy. Czekam na przelew, do widzenia.

Po tych słowach mężczyzna ruszył w stronę swojego samochodu. Zdezorientowany zamknąłem drzwi i ze zmarszczonymi brwiami spojrzałem na Taehyunga.

- Tyle musiałem się nacierpieć, żeby się tu dostać, ale było warto.

- Oh, Taehyung. Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłem. - powiedziałem i wpiłem się w jego usta.  Czekałem na to od bardzo dawna, mogłem szczerze przyznać, że w tej chwili byłem spełniony.

- Nie oddawaj mnie już. - zaśmiał się cicho.

- Nie mam zamiaru, jesteś tylko mój.

----------
Jessa881 kc

Sprzedaż | JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz