Z DEDYKACJĄ DLA IdiotkaShiro
"Na samiuśkim początku dziewiętnastego wieku w Anglii żył genialny lalkarz i wynalazca - James White. Jego lalki były wspaniałe. Pieczołowicie oddane detale i najwyższej jakości materiały przyciągały kupców z całego świata. Piękne lalki miały też jednak swoją mroczną stronę, White podczas tworzenia ich korzystał z różnych części ludzkiego ciała. W półświatku szeptano również, że wynalazca próbuje stworzyć żywą lalkę...
Mijały lata, a White cierpliwie kontynuował swoją pracę. Był wytrwały i za wszelką cenę dążył do swego celu aż go osiągnął. Stworzył perfekcyjną lalkę. Zabawka uczyła się, czuła i wyrażała emocje. Jej skóra niczym nie różniła się od ludzkiej, a nawet wytwarzała ciepło.
Odkrycie to wzbudziło spore poruszenie wśród ludzi, ale przyjęło się. White dostawał coraz więcej zamówień aż w końcu otworzył fabrykę. Minął rok i na światło dzienne wyszedł sekret produkcji lalek- White zabił setki niemowląt, a ich dusze przeniósł do ciał zrobionych z wielu ludzkich elementów i nowych technologii. Ludzie szybko odkryli, że lalki można zabić tylko przez spalenie lub odcięcie głowy..."
Pióro stanęło gdy autor w zamyśleniu wyglądał przez okno. Minął równo tydzień odkąd ta tajemnicza dziewczyna przyszła do niego. Po postu stanęła w jego drzwiach gdy miał kryzys twórczy i spytała czy nie potrzebuje pomocy przy nowej książce. Było to bardzo dziwne. Skąd ta osóbka mogła wiedzieć, że od wielu dni nie jest wstanie zasnąć z braku pomysłów?
W pierwszym odruchu chciał ją wygonić, ale jej spojrzenie go powstrzymało. Nie sposób opisać przenikliwości i piękna jej spojrzenia. Autor w błękitnych oczach widział siłę, odwagę i mądrość osoby dorosłej, które idealnie współgrały z błyskiem tal charakterystycznym dla młodych ludzi. Młodą twarz nieznajomej okalały siwe włosy w tak rzadko spotykanym u ludzi śnieżnobiałym kolorze.
Autor po prostu nie mógł odmówić tak fascynującej istocie. Przyciągała go. Hipnotyzowała. Była nierzeczywista niczym wróżka wyciągnięta z dziecięcej bajki.
Nie odpowiesz mi? - Zapytała twardym głosem strącając mężczyznę z powrotem do rzeczywistości.
Chciał odmówić, ale jego usta go zdradziły. Nim się spostrzegł wyszeptały jedno słowo.
Tak
Dziewczyna uśmiechnęła się i bez skrupułów weszła do mieszkania autora.
Powiedz kiedy będziemy mogli zacząć. Dziś opowiem Ci początek historii...
"Nie minęło wiele czasu gdy fabryka upadła. Ostała się w niej tylko jedna lalka.
Tamtego dnia akurat uczyli ją na poddaszu hali gdy na dole rozległy się strzały. Odpowiedzialna była za nią starsza kobieta, która pokochała lalkę. Nadała jej nawet imię, choć i tak miało być ono używane tylko przez chwilę.
Owo imię brzmiało Alice.
Staruszka kazała lalce schować się i pamiętać, że cieszy się z tego co zaraz zrobi.
Zabili ją."
Gdy dziewczyna opowiadała ten fragment wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać. Autor chciał ją przytulić, ale zamiast tego spytał o jej imię.
Nie mam imienia
W takim razie Ci je nadam. Co powiesz na Faeris? Wglądasz jak wróżka.
Dziewczyna tylko pokiwała głową, ale mężczyzna mógłby przysiąc, że przez ułamek sekundy drgnął jej kącik ust.
Faeris kontynuowała opowieść...
"Alice długo przyzwyczajała się do życia w normalnym świecie. Tylko cud sprawił, że ludzie odpowiedzialni za spalenie fabryki jej nie znaleźli.
Czas płynął, ale ludzie ścigający lalki się nie poddawały. Byli wytrwali i skuteczni, więc te nieliczne szczęściary, które przeżyły musiały być ciągle w ruchu.
Podczas swojej tułaczki Alice zawędrowała do odległego południowego kraju gdzie została porwana przez jego władcę, który uczynił z niej jedną ze swych żon. Lalka znosiła to przez kilka lat. W duchu cieszyła się z bezpieczeństwa, ale jak zawsze nie trwało to długo.
Przybyli po nią i tam.
Była przerażona, zawiedziona i zrozpaczona. Chciała być normalna!
Znowu tułała się, a czas mijał. Alice nigdzie nie zaznała spokoju.
Kiedyś spostrzegła, że nie starzeje się. Nie przejmowało jej to wtedy. Dopiero kilkadziesiąt lat później gdy polowania na nią ustały dowiedziała się, że przez to nigdy nie da rady zostać częścią normalnego społeczeństwa. Co dziwne nie przybiło jej to jednak i gdy ktoś zaczynał coś podejrzewać kontynuowała podróż.
Była szczęśliwa, choć długo zajęło jej uświadomienie sobie tego"
Co stało się później? - Zapytałem Faeris.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie tajemniczo i w drodze do drzwi rzuciła:
Później dopiero trwa, a każde z nas napisze jego odmienną wersję.
Nigdy więcej jej nie zobaczyłem, ale podczas podpisywania mojej nowej książki mógłbym przysiąc, że widzę blask śnieżnych włosów
![](https://img.wattpad.com/cover/90055564-288-k270108.jpg)
CZYTASZ
Na dobranoc~
Cerita PendekKrótkie opowiadania pisane wieczorami o niekoniecznie wesołej tematyce Nie wiem jakim cudem, ale 19.01.2017- #227 w Opowiadanie