10

383 42 22
                                    

Josh

Kiedy zbudziłem się następnego rana po ognisku, towarzyszyło mi delikatne pulsowanie w głębi czaszki. Pierwszą rzeczą, którą zauważyłem po tym jak moje oczy przyzwyczaiły się do jaskrawych promieni porannego słońca, było to, że nie byłem u siebie w pokoju. Oczywiście, że nie, idiota ze mnie. Przecież ognisko organizował Jorel.

Coś oprócz tego mi nie pasowało. Chwilę zajęło, zanim mój przyćmiony resztkami alkoholu umysł zarejestrował, że ścierpła mi ręka. Obróciłem powoli głowę, przenosząc wzrok z sufitu na leżącego obok mnie Tylera. Pomimo, że chciałem móc znowu poruszać kończyną, nie zrobiłem nic w tym kierunku. Spokojna twarz śpiącego bruneta nie była dla mnie codziennym widokiem, postanowiłem więc się na nią napatrzeć dopóki miałem okazję. Podejrzewam, że nawet jeśli ten widok towarzyszyłby mi do końca życia, to nie znudziłby mi się mimo wszystko. Rozchylone usta Josepha dodawały mu jeszcze więcej uroku, niż miał jak był rozbudzony.

Najchętniej bym go w tym momencie pocałował, jednak nie miałem serca go budzić.

Leżałem tak jeszcze chwilę zanim Tyler zaczął się przeciągać i niespiesznie otwierać zaspane oczy.

- Dzień dobry Joshie - były to pierwsze słowa, jakie wymamrotał między ziewnięciami.

- Cześć piękny - odparłem. Wyciągnąłem swoją rękę spod jego ciała i przetoczyłem się po łóżku tak, że leżałem na nim. Jęknął cicho pod moim nagłym ciężarem wgniatającym go w pościel i uniósł swoje ręce. Jedną dłoń położył z tyłu mojej szyi, a drugą na moim policzku. Pogładził go kciukiem, jednocześnie łącząc nasze wargi w delikatnym, uroczym pocałunku pełnym miłości.

Chociaż to chyba tylko moje wrażenie, bo on natychmiast po jego zakończeniu zaczął się śmiać.

- Co? Było aż tak źle? - spytałem, zmieszany jego zachowaniem.

Nie był w stanie mi nawet odpowiedzieć, bo jego ciałem wstrząsnęła kolejna fala śmiechu.

Melodyjny śmiech Josepha musiał zakomunikować pozostałym, że już nie śpimy, bo przyszli do pokoju praktycznie jak na zawołanie. Głupie uśmieszki na ich twarzach nie zwiastowały niczego dobrego. Moja siostra była pierwszą, której nie udało się dłużej tłumić w sobie chichotu.

- Czy dowiem się o co wam chodzi?

Nie liczyłem na uzyskanie normalnej odpowiedzi, zamiast tego Dave wyciągnął do mnie rękę z czyimś telefonem. Jedno spojrzenie na odblokowany ekran wyjaśniło wszystko. Posłużyłem im jako blok rysunkowy, pół mojej twarzy było ozdobione podobiznami penisów czy literami napisanymi na tyle niewyraźnie, że nie mogłem ich odczytać.

- Bardzo śmieszne - wstałem i skierowałem się do łazienki. Zmoczyłem swoje ręce zimną wodą, aby jednocześnie się lepiej wybudzić i zmyć z siebie te dekoracje. Oprócz uczucia przyjemnego chłodu, które wstąpiło na moją twarz, nie stało się nic. - Niezmywalny marker, serio?

Pokręciłem głową do swojego odbicia w lustrze. Nie pozostało mi nic innego, jak śmiać się razem z pozostałymi, którzy byli najwyraźniej dumni ze swojej kreatywności. Udało im się, musiałem przyznać.

- Powiedzmy, że się nad tobą zlituję - powiedziała Vanessa, wyciągając ze swojej kosmetyczki waciki oraz płyn do demakijażu. Nalałem go na płatek, a następnie przejechałem kilka razy w jedną i drugą stronę.

- Macie szczęście, że teraz zeszło - rzuciłem, oddając siostrze kosmetyk i obejmując Tylera w talii. Nie było sensu, żebym ukrywał swoje rozbawienie czy gniewał się na nich. Znałem tych przygłupów na tyle długo, że mogłem, powinienem wręcz, się czegoś takiego prędzej czy później spodziewać.

- Nie, żebym miał wam za złe, że mnie zostawiliście w spokoju, ale dlaczego tylko jego pomalowaliście? - zapytał Tyler.

- Uwierz mi, że chcieli dorwać i ciebie, ale byłeś tak wtulony w Josha, że nie mieliśmy dostępu - odezwał się Danny.

- Noo, wyglądaliście tak uroczo! - wtrąciła Anna.
- Tak uroczo, że aż musiałam wam zrobić zdjęcie! Tak mi przykro, że aż wcale! - dodała Vanessa, wysuwając w naszym kierunku telefon i uśmiechając się szeroko.

Pokazała też zdjęcie wszystkim innym. Kiedy ich usta opuściło niemal idealnie zsynchronizowane, przepełnione zachwytem "oooooo", poczułem, że na mojej twarzy zaczyna się formować rumieniec. Spojrzałem w dół na mojego chłopaka, który, pragnąc ukryć czerwień na swoich policzkach, wtulił się w moją klatkę piersiową. Nie czekając na nic położyłem dłoń z tyłu jego głowy i oparłem brodę na puszystych brązowych włosach, które wciąż sterczały na wszystkie możliwe strony po niedawnym śnie.

___________
*Nic nie wnosząca notka czas start*

Czy to normalne, że pomimo tego, że odkąd Jorel i Vanessa się pobrali minął już ponad tydzień, to ja wciąż się jaram jak patrzę na zdjęcia? Pewnie nie, ale kto by się tym przejmował, kiedy oni tak pięknie razem wyglądają 💜💙 #ciężkieżyciefangirl

Czy to normalne, że pomimo tego, że odkąd Jorel i Vanessa się pobrali minął już ponad tydzień, to ja wciąż się jaram jak patrzę na zdjęcia? Pewnie nie, ale kto by się tym przejmował, kiedy oni tak pięknie razem wyglądają 💜💙 #ciężkieżyciefangirl

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ten Jorel i Vanessa występują w tym opowiadaniu, jakby ktoś miał jakieś wątpliwości ^^

*****

Chyba polubiłam ostatnio moją szkołę, przynajmniej polski. Puszczanie muzyki na głośnikach w czasie lekcji (w tym Panic! i tøp) to po prostu coś pięknego 💕

I think I lost my halo [joshler]| [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz