Z twarzy nie znikał mu głupkowaty uśmiech. Co ten wielkolut zaplanował? Jest moim najlepszym przyjacielem, ale czasami nie mam pojęcia co siedzi w tej jego zwariowanej głowie.
Yeol: Jesteśmy.
Ty: Wesołe miasteczko?
Yeol: Pamiętasz? Jak tamtego dnia, gdy się poznaliśmy.
Ty: No pamiętam, a czemu akurat teraz tu przyszliśmy? Przecież jesteś teraz tak zajęty.
Yeol: Dla mojej kruszynki zawsze znajdę czas!
Ty: Mówiłam Ci żebyś tak na mnie nie mówił!! Nie mam już 8 lat.
Yeol: Nie masz, ale nadal jesteś maleńka.
Ty: Ja mam normalny wzrost, to ty jesteś mutantem.
Yeol: I tak mnie kochasz. - posłał mi buziaka.
Ty: Idiota.
Ty: Rozumiem, że ty za wszytko płacisz?
Yeol: Jasne, zrobię i kupię wszytko co chcesz!
Ty: Kosmici cię podmienili, nie ma innej opcji.
Ty: Kup mi coś do jedzenia!
Yeol: Tak jest!
Trzy godziny później.
Ty: Czemu się tak na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Yeol: Wyglądasz uroczo z tym misiem, nie mogę przestać się patrzeć. Yeol : Czysta słodycz!
Ty: Jak już mowa o słodyczy, kup mi ciasto czekoladowe.
Yeol: Twoje słowo jest rozkazem o Pani.
Ty: PABO.
Ty: Jak myślisz co mu się stało? - spytałam się misia.
Ty: Masz rację on zawsze jest taki, ADHD 24/7. Dziś jest tylko wyjątkowo usłużny.
Yeol: Twoje ciasto.
Postawił na stole mały tort czekoladowy z mnóstwem świeczek na górze. Przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi, lecz dopiero po chwili mi się przypomniało.
Yeol: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!
Ty: Pamiętałeś. - nie mogę na to poradzić, wzruszyłam się.
Zazwyczaj jest taki roztrzepany i zapomina.
Yeol: Pomyśl życzenie!
Cieszył się jak sześcioletni chłopiec. Jego nastrój i mi się udzielił, co skutkowało kawałkami tortu na twarzy i we włosach. Najlepsze urodziny ever.