14 grudnia (poniedziałek)
POV Larry
Przyszedłem do willi Marshalla. Tak, byłem wtyczką. Nikt w pracy nie podejrzewał mnie o współpracę z gangiem Black Angels. Dlaczego dla nich pracuję? Mam dług wdzięczności, a poza tym lubię od czasu do czasu pobawić się w tego złego faceta. Kolejnym plusem było to, że miałem więcej pieniędzy, a mieć więcej pieniędzy, to mieć więcej możliwości. Szef mi ufał. Weszliśmy do pokoju.
- Jakie tym razem masz złe wieści? - zapytał, częstując mnie papierosem. Nie odmówiłem.
- Policja jest bardzo blisko was - powiedziałem szczerze. - Wystawili list gończy za tobą - odpaliłem papierosa.
- Jakie zarzuty? - dopytał.
- Zabójstwo i to nie jedno - rzuciłem. - Nie wychylaj nosa za drzwi, to nic ci nie będzie - poradziłem, zaciągając się.
- Zejdę do podziemi, jeśli to będzie konieczne - powiedział z lekkim rozczarowaniem.
- Coś za dużo ciał nam ostatnio podrzucacie - powiedziałem chłodnym tonem.
- Niespokojne czasy nastały - parsknął szef gangu.
- Co mnie najbardziej dziwi, to to, że ktoś zabił Steva - postanowiłem grać w otwarte karty. - Komu się naraził?
- Komuś bardzo wkurzonemu - odparł wymijająco. - Jak zapewne wiesz, po tym jak odkryłem, że mam kapusia w gangu musiałem zaprowadzić nowe porządki - wyznał.
- Mam takie małe pytanko - zacząłem. - Szukam dziewczyny... - zgasiłem papierosa.
- Dam ci namiar na Hansa ma najlepsze dziewczyny w mieście - roześmiał się. - Czasami podrzuca mi jakieś na próbę.
- Szukam konkretnej dziewczyny, która prawdopodobnie miała związek z zabójstwem Steva - wyjaśniłem. Marshall spoważniał. - Po jego śmierci kazałeś mi usunąć wszelkie ślady tego, że zaliczył jakąś laskę - przypomniałem. - Zgwałcił ją, prawda? Jeżeli to jest ta dziewczyna, o której myślę, to nadal jest przy życiu, pomimo tego, że upozorowaliście jej śmierć - powiedziałem stanowczym głosem.
- To twoja dziewczyna? - zapytał bardzo poważnym tonem.
- Nie do końca, ale chciałbym ją odzyskać - wytłumaczyłem.
- Przykro mi, ale jest aktualnie w Japonii - odparł obojętnym tonem.
- Co jej zrobiliście? - zapytałem ostro.
- Sprzedaliśmy ją za niezłą sumę - mruknął.
- Komu?
- Anonimowemu kupcowi, nie łudziłbym się, że jest żywa - wzruszył ramionami.
- Popełniłeś ogromny błąd - wytknąłem.
- Dlaczego? Miała jakieś informacje? - zapytał ożywionym głosem.
- Nie, ale mogłeś ją zatrzymać dla siebie.
- Nie lubię stałych związków - machnął ręką.
- Twoja strata - wyszedłem.
Mogłem już wcześniej przeprowadzić tę rozmowę, ale nie chciałem, żeby Marshall wyczuł, że zależy mi na tej dziewczynie, którą była Ashley. Dowiedziałem się tego, że została zgwałcona przez Steva, którego później zabiła. Nie chcę myśleć, ile cierpiała. Wiedziałem, że nie mam szans odnaleźć jej w Japonii. Jeżeli w ogóle przeżyła. Po tej rozmowie byłem już pewien, że nigdy więcej jej nie zobaczę.
CZYTASZ
Black Lady
RomanceMam na imię Ashley Grant, jestem policjantką i pracuję w wydziale walki z przestępczością zorganizowaną w Los Angeles. Byłam cichą szarą myszką, którą każdy wykorzystywał, ale pewnego wieczoru wpadłam w pułapkę i wszystko się zmieniło. Od tamtego cz...