Jest tutaj napięcie
Pomiędzy tym kim jesteś a kim możesz być
Pomiędzy tym jak jest a jak powinno być
Kwiecień 2008
Wchodzę do domu i padam na kanapę. Nigdy nie sadziłem, że cięcie drewna na blaty ławek do szkoły jest takie ciężkie. Nie pomaga fakt, że firma ma lata świetności za sobą i wiele rzeczy trzeba robić ręcznie. Opieram nogi o podłokietnik i dzwoni dzwonek do drzwi. Jebany świat. Całe szczęście słyszę stukot stóp na schodach i Susie podbiega otworzyć drzwi.
- Patrz co mam! – krzyczy Missy i obie zaczynają piszczeć. Kto ma nastoletnią siostrę wie o jakim pisku mówię.
- O mój Boże nie wierze – piszczy Su i chrząkam. Spogląda na mnie ze skruchą w oczach. – Mel chodź na gore. Musimy wszystko zaplanować.
Taaa ostatnio wszystko planują. A przez to mają na myśli wymyślanie fryzur do ubrań, makijażu do butów i torebki do fryzury. Czy ki chuj. Włączam telewizje i po chwili odpływam w sen.
Budzi mnie stukot na schodach. Przecieram twarz dłonią i zerkam na zegarek. Spałem prawie dwie godziny i za chwilę muszę wychodzić na spotkanie z chłopakami. Lucas ma urodziny i czeka mnie pierwsze prawdziwe wyjście do klubu od czasu odwyku. Nie jestem do końca pewny czy jestem na to gotowy, ale mogę liczyć na wsparcie Maxa. Prędzej mnie pobije do nieprzytomności niż da wypić choćby łyczek najsłabszego piwa.
- Po twojej pensji idziemy na zakupy – mówi Missy i poprawia włosy, patrząc na mnie.
- Koniecznie, już nie mogę doczekać się koncertu – odpowiada Susie. – Może Carla da mi dodatkowe zmiany to będę miała też na buty.
Kręcę głowa i wiem, że nigdy nie zrozumiem dziewczyn i ich logiki. Susie ma z pięćdziesiąt par butów, a jej szafa jest większa niż razem wzięte szafy pozostałych domowników. Wliczam w to też Evie i małą Liv.
Po pożegnaniu z przyjaciółką, Su siada na fotelu koło mnie. – Sorry że cię obudziłyśmy, ale Mel udało się załatwić bilety i wejściówki na after party Big Big Dig.
- Dick? – pytam.
- Dig. Taka gra słów, nie uważasz że niesamowita. Każdy myśli, że chodzi o wielkiego...
- Nie kończ – przerywam Susie. – Nie chce słuchać jak wymieniasz to słowo i nie wróżę przyszłości zespołowi z taką nazwą.
- Po pierwsze mam już dziewiętnaście lat i to słowo jest mi już znane. Po drugie nawet ich nie znasz, nie dość że maja niesamowite piosenki to jeszcze niezłe z nich ciacha. A nazwę zespołu musieli skądś wziąć...
Piorunuje wzrokiem siostrę. Kurwa mam ochotę wyrwać im te niby wielkie kutasy i wepchać w gardło. Nikt kto występuje w zespole o tak głupiej nazwie nie powinien nawet spojrzeć na moja małą siostrzyczkę. I co z tego, że jest już pełnoletnia. Nie chce nawet myśleć o jej życiu seksualnym.
- A co z tym z lokami ze Snow Patrol? Mógłby być twoim dziadkiem, ale przynajmniej ma lepszą nazwę zespołu.
- Gary jest ledwo po trzydziestce, wiec nawet nie mógłby być moim ojcem – Susie zakłada ręce i widzę, że jest zła. – Ciągle się czepiasz. Teraz chcesz żebym wspierała Irlandzki zespół, a jeszcze miesiąc temu mówiłeś, że powinnam wspierać swoich. Big Big Dig są z Barnet więc zaraz obok nas.
Wzdycham. To prawda, dokuczam ulubieńcom Susie, ale to tylko przekomarzanki. Nic nie mam do Snow Patrol, sam też ich lubię, ale co do Kutasów mam złe przeczucia. To nie jest zespół, który promuje walkę z ekologią czy wspiera schroniska. Dam sobie rękę uciąć, że u nich dragi, alkohol i imprezy są na porządku dziennym.
CZYTASZ
Niezapomniany - tom 2,5
RomanceCzy człowiek potrafi się zmienić? Wyzbyć się uzależnień, które naznaczyły duszę i umysł? Chris Burton stąpa po kruchym lodzie. Boi się po raz kolejny wpaść w sidła uzależnienia, które zaczęło się tak niewinnie. Jego sposobem jest wegetacja. Żyje pr...