Rozstanie
Na lichą tratwę mroźnej zimy
Wsiadłem chowając w sercu smutek
Za cel obrawszy port rodzimy
Na falach mknąłwszy, sam, wyrzutekNa lichej tratwie, mroźnej zimy
Płynąłem przez bezkresne morze
Za cel obrawszy dom rodzimy
Bezmiar emocji, łez przestworzePorzucę uczuć ląd nasz stały
Nurzając tratwę w ciemnej toni
Przysłoni tratwę bałwan biały
Mej tratwy głos Twój nie dogoniA ty na brzegu stojąc sam
Łez potok lejesz, dwa strumienie
Gdy oczy zamknę, znikniesz tam
Odpłynę w myśli zapomnienie.
CZYTASZ
Mini-Tomik poezji własnej
PoetryJak w tytule, zapraszam do interpretacji, co autor (Ja xD) miał na myśli :D