Pijacka Przygoda
Pewien gość o poranku, przez pole wracał.
Do domu, pijany, o jakże się zataczał!
Rzygnął na lewo, rzygnął na prawo,
Ale trza przyznać, poruszał się żwawo!Ale przez chwilę skupmy się na tym polu,
chłop nie wiedział, co czyni idąc obok ugoru.
Zewsząd zapach chemii niósł się w przestworze,
Pełno środków chemicznych na tym ugorze.Nasz gość nie wiedział, o tym, co na polu
Więc szedł przez środek tego ugoru.
Wtem nagle zaczęło kropić,
Chemia z ugoru zaczęła się topić.Rozpad atomu na cząsteczki alfa nastąpił
Nasz pijak nie wiedział, więc z drogi nie zstąpił.Środki chemiczne zeżarły mu buty,
więc do domu przyszedł... ścierniskiem pokłuty!
CZYTASZ
Mini-Tomik poezji własnej
PoetryJak w tytule, zapraszam do interpretacji, co autor (Ja xD) miał na myśli :D