*1337 słów*
Budzi się z silnym bólem głowy, jednak coś jej nie pasuje. Znajduje się na wielkim łóżku w pokoju. Rozgląda się po całym pomieszczeniu, przecierając pięściami oczy. Nie widzi tutaj nic nadzwyczajnego, ale na pewno nie jest w swoim domu. Na szafce nocnej znajduje szklankę z wodą i tabletkę, zapewne przeciwbólową. Szybko połyka lek i wstaje z łóżka. Wychodzi ostrożnie z pokoju i znajduje łazienkę, w której się zamyka. Przed lustrem poprawia swoje włosy, zmywa wodą rozmyty makijaż, a raczej jego resztki, i myje palcem zęby. Przy wychodzeniu uderza kogoś drzwiami. Przestraszona podbiega do leżącego na ziemi chłopaka, którym, jak się okazuje, jest Kent.
- O mój Boże, przepraszam - jej oczy są mocno rozszerzone, a usta przykrywa ręką. - Nic Ci nie jest?
- Nie, jest wszystko okej - śmieje się, chociaż Sam się śmiertelnie wystraszyła.
- Ugh, to dobrze. Dziękuję, że zaniosłeś mnie do pokoju, bo nie dałabym rady wrócić do domu. I za tabletkę, bo naprawdę mam kaca i źle się czuję, i... - zaczyna mówić Sam.
- Czekaj - przerywa Kent. - To nie ja Cię zaniosłem, nawet nie wiedziałem, że tu nocujesz, ale żaden problem, bo tak zazwyczaj kończą się imprezy.
- J-jak to nie t-ty? - Sam jest teraz naprawdę zaskoczona, no bo kto inny mógł ją położyć w łóżku?
Jednak Kent wzrusza tylko ramionami i odchodzi mówiąc aby zrobiła sobie coś do jedzenia.Sam nie ma pojęcia kto mógł się nią zająć. Twierdzi, że przy najbliższej okazji zapyta swoje przyjaciółki, to na pewno musiała być któraś z nich. Schodzi po schodach na parter i kieruje się powoli do kuchni. Wszędzie wala się pełno kubków, butelek po alkoholu, serpentyn i innych niezidentyfikowanych rzeczy. Sam nawet nie chce wiedzieć co się tam znajduje, to mogłoby ją obrzydzić. W kuchni podchodzi do lodówki i wyciąga potrzebne produkty aby zrobić sobie jajecznicę. Czuje się nieswojo, ponieważ znajduje się w ogromnym domu prawie obcej osoby i spokojnie robi sobie śniadanie. Zegarek wskazuje kilka minut po dziewiątej.
Co ja tak wcześnie robię na nogach...
Po zjedzonym śniadaniu, dziewczyna kieruje się do pokoju, w którym spała i odnajduje swoją torebkę. Wyciąga telefon i przypomina sobie o Ruby, dlatego klika ikonkę Tweetera i wystukuje wiadomość, aby poinformować ją, że wszystko jest okej i przeprosić za nieobecność. To zabawne, że czasami Sam woli zwierzać się swojej ibf zamiast Libby lub Sophie. Znajduje jeszcze coś, co na pewno nie należy do niej. Jest pewna, że nie miała tego wcześniej. Otwiera złożoną karteczkę i znajduje tam numer telefonu z podpisem "*Zadzwoń jak się obudzisz*". Sam postanawia sprawdzić ten numer dopiero gdy wróci do domu, ponieważ jej rodzice na pewno zastanawiają się gdzie jest. Zabiera swoją kurtkę i wychodzi z domu Kenta.
Na miejscu wyciąga klucze i próbuje otworzyć drzwi jednak klucz jest włożony środka co oznacza tylko jedno: mam przejebane... Szykuje się mentalnie na konfrontację z wściekłymi rodzicami i spodziewa się szczegółowego przesłuchania. Puka do drzwi, a gdy ustępują Sam czuje się jakby wchodziła do piekła.
- Samantho Ward, możesz mi powiedzieć gdzie do cholery się szlajasz?! - krzyczy matka. - Jeszcze nie masz 18 lat i chociaż mogłabyś napisać od czasu do czasu jednego sms'a! Ja już naprawdę nie mam do Ciebie sił...
- Przepraszam? - mówi cicho myśląc, że to uspokoi mamę.
- Nie będę Ci tak przesadnie matkować, bo już nie jesteś dzieckiem, ale mam nadzieję, że nie zrobiłaś nic czego będziesz kiedyś żałować - kontynuuje. - Nie zrobiłaś, prawda?
- Nie mamo, jestem mądra i wiem jakie są konsekwencje różnych głupot...
- Uff, to dobrze...- wzdycha kobieta i kręci głową.Poszło łatwiej niż myślałam.
Sam udaje się do swojego pokoju, gdzie zmienia swoje ubrania na świeże, a potem idzie pod prysznic. Przypomina sobie o karteczce z numerem, więc wystukuje na swoim telefonie odpowiednie cyfry.
- Tak słucham? - odzywa się męski głos w słuchawce. Znajomy głos...

CZYTASZ
Never be like you ✖
Fanfiction"17-letnia Samantha Ward popełniła w swoim życiu wiele błędów, których obecnie nie jest w stanie naprawić. Wszystko zupełnie miesza jej w głowie, a popularność nie zawsze dodaje odwagi do działań. Nie wie co ma zrobić aby wszystko znowu było w porzą...