- Chcesz może się przejść?
*Reader*
- Sądzę, że to dobry pomysł. Tylko jest jeden problem. Nie znam okolicy. - odpowiedziałam na jego pytanie.
- Ja jako tako znam, więc nie zgubimy się.
- No to dobrze, to tylko pójdę do siebie po bluzę, ok?
- To może za 15 minut przy wyjściu?
- Ok, to do niedługo. - powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę swojego pokoju.
Wyjęłam z walizki bluzę i założyłam ją. Poszłam jeszcze skorzystać z toalety i zeszłam do restauracji, żeby kupić sobie jakąś wodę.
- 1,20 złotych. - powiedziała sprzedawczyni. Podałam jej pieniądze, podziękowałam i wzięłam butelkę. Jako, że byłam strasznie nieogarnięta, to zapomniałam podręcznego plecaka z pokoju.
Wróciłam się po niego i wzięłam ze sobą. Był mały i czarny, więc nie przeszkadzał mi zbytnio. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół i okazało się, że na szczęście nie musiałam się już po nic wracać. Chwilę później przyszedł Levi.
- Gotowa? - zapytał, a ja kiwnęłam głową. Otworzył drzwi wyjściowe i przepuścił mnie. Przez przypadek zahaczyłam swoją dłonią o jego. Przeszły mnie dreszcze. Tak dawno go nie dotykałam. Stęskniłam się za tym. NIE, STÓJ! TY MIAŁAŚ O NIM ZAPOMNIEĆ! Chociaż, czy da się zapomnieć takie rzezy? Skoro nawet utrata pamięci nie była w stanie całkowicie wydobyć ze mnie tego uczucia, to i nasze zerwanie z powodu odległości chyba nie było w stanie tego zrobić. Jak to człowiek może się łatwo pomylić? Myśleć, że zapomniało się wielką miłość. A przecież to nie jest możliwe. Ta prawdziwa pojawia się tylko raz i zostaje w nas do samego końca. Nigdy nie zniknie. Bo nie wszystko da się przecież zapomnieć...
Kiedy wyszliśmy z budynku, to nie do końca wiedziałam, gdzie idziemy, bo jak już mówiłam, w ogóle nie znam Warszawy. Szłam więc za Levi'm. Spacerowaliśmy w ciszy. Ale to był ten niezręczny rozdzaj ciszy. Po pewnym namyśle postanowiłam ją przerwać.
- Umm...co u ciebie? - spytałam. To było lepsze niż ta krępująca cisza.
- A wszystko dobrze, a u ciebie? - kurde, nie mógł wymyślić czegoś bardziej kreatywnego?
- U mnie też. Jak? Cieszysz się, że jest takie spotkanie?
- W pewnym rodzaju, to tak, bo mogę spotkać ważne dla mnie osoby.
- Rozumiem. Mam tak samo. - wcześniej myślałam, że przestałam go kochać, ale te uczucie nadal jest we mnie i co raz bardziej próbuje wyjść na zewnątrz. Nagle poczułam spadającą na mnie kroplę wody. Spojrzałam do góry. Kurde, zaczęło padać.
- Wracamy się? - spytałam.
- Tak, to dobry pomysł. - zaczęliśmy się wracać.
Chwilę później zaczęło coraz mocniej padać. Wręcz lało.
- Masz, załóż. - podał mi swoją bluzę, bo moja cała już przemokła.
- Dzięki. - odpowiedziałam. Nie spodziewałam się po nim takiego gestu. Zwłaszcza, że nie byliśmy już razem. Poza tym to nie było zgodne z jego charakterem. Jednak mniejsza. Może ludzie się zmieniają.
Kiedy weszliśmy do pensjonatu, to ustaliłam Levi'm, że spotkamy się w salonie na dole, tylko każde z nas się przebierze. Oddałam mu jego mokrą bluzę i podziękowałam. Poszłam do siebie. Wzięłam suche ubrania z walizki i poszłam do łazienki. Skoczyłam szybko pod prysznic, potem ubrałam się i wyszłam.
Levi już czekał.
- Wybacz, że tak długo mi się zeszło. - powiedziałam.
- Żaden problem. - odpowiedział.
- Levi, [Imię]! - zawołał ten, no...Eren. Cóż, nie dziwne, że nie używał zwrotu "Kapral" w kierunku Levi'a. W końcu to była już przeszłość. - Znowu jesteścoe razem?! - dodał, a my oboje wymieniliśmy spojrzenia, po których było widać, że czujemy się trochę niezręcznie. Postanowiłam przerwać tę ciszę.
- Nie, nie jesteśmy. - odpowiedziałam.
- Szkoda, bo byliście idealną parą. - powiedział.
- Dzieciak dobrze prawi. - wtrącił się Erwin. Super. Czyli za chwilę zlecą się wszyscy?
- Taa, może. - zbyłam to, chociaż wiedziałam, że mają 100% racji.
- Możecie nas zostawić samych? - warknął widocznie wkurzony tym wszystkim Levi.
- Dobra, ale pamiętajcie, że jutro z rana idziemy na miasto. - dodał Erwin i odszedł, a za nim poszedł Eren.
- No wreszcie. To było denerwujące. Kurde, niedługo to by się wszyscy zeszli. - chciałam dalej narzekać, ale zobaczyłam, że Levi dziwnie się na mnie patrzył.
- Mam coś na twarzy? - spytałam.
- [Imię]... - zaczął
- O co chodzi?
- Zauważyłaś?
- Co takiego miałam zauważyć?
- Że powróciłaś do dawnej siebie.
- Tak sądzisz? Ale jak to niby? Przecież ciągle byłam i jestem taka sama.
- Nie do końca. Zachowywałaś się inaczej. W sumie, to ja tak samo robiłem. Zamknęliśmy się na siebie. Oboje sądziliśmy, że uda nam się zapomnieć o przeszłości. Jednak kiedy ponownie się spotkaliśmy okazało się, że to nie takie proste I wiesz, co?
- Co? - spytałam.
- Teraz będzie nam lepiej spędzać ten czas. Bo nie będziemy musieli przed sobą uciekać...
~~~~~~~~~
I oto kolejny rozdział. Ogólnie, to nie wiem, kiedy pojawi się kolejny, bo w czwartek mam kolejny etap konkursu z polskiego w Ciechanowie i nie jestem pewna, na kiedy dam radę napisać. Cóż...to tyle Do kolejnego^^
![](https://img.wattpad.com/cover/88608709-288-k778138.jpg)
CZYTASZ
Niemożliwe, by Zapomnieć || Levi x Reader
ФанфикUWAGA JEST TO DRUGA SERIA OPOWIADANIA "ZAGUBIONA PRZESZŁOŚĆ" || LEVI X READER!!! ZANIM ZACZNIESZ TO CZYTAĆ, TO PRZECZYTAJ PIERWSZĄ CZĘŚĆ!!! ____________________ Kiedy myślałam, że wszystko będzie dobrze i, że nasze kolejne spotkanie nic nie zmieni n...