5.1 Eksplozja

107 7 0
                                    

-Pożegnałem Mariana parę chwil wcześniej - zeznawał świadek...

Po chwili kontynuował: 

Wychodząc przed dom odrzuciłem niedopałek papierosa by włożyć rękawiczki i miałem wsiąść do samochodu, gdy nastąpiła potworna eksplozja, która zatrzęsła domem i mnie powaliła na ziemie. Po kilku minutach przyszedłem do siebie i pośpieszyłem na pomoc przyjacielowi. Niestety jakakolwiek pomoc okazała się daremna...

-Istotnie - przyznał inspektor Makowski. -Lekarz stwierdził, że pański przyjaciel zginął na miejscu.

 -Instalacja gazowa w domu od dawna szwankowała - zeznawał dalej świadek. -Marian mówił mi o tym. Zamierzał wezwać mechanika,ale ciągle z tym zwlekał. To niezdecydowanie przypłacił życiem. Gaz musiał od pewnego czasu zbierać się. Jak panwie mamy gaz bezwonny, więc można było tego nie zauważyć. Wreszcie gazu zebrało się tyle, że nawet najmniejsza iskra, choćby z wyłącznika elektrycznego, mogła spowodować wybuch.

 -A zatem nie czuł pan gazu podczas wizyty? -spytał inspektor. 

-Absolutnie nie. 

-Czy łączyły panów dobre stosunki?

 -Jak najlepsze zarówno w interesach jak i w życiu prywatnym. -A jednak w pana zeznaniach coś się nie zgadza - rzekł inspektor. 





























































Co miał na myśli?

kryminalne zagadkiWhere stories live. Discover now