*6.1 Złodziej

102 9 0
                                    

Tego wieczoru inspektor Makowski uczestniczył w kameralnej imprezie w pewnej willi na przedmieściu.

Goście poprosili go by opowiedział jakieś zdarzenie ze swojej bogatej praktyki. Nie dając się długo prosić, inspektor rozpoczął: 

- Szedłem ulicą w towarzystwie znajomego małżeństwa. W pewnej chwili znajoma, wskazując ręką w pewnym kierunku, zawołała zwracając się do męża: 

- Spójrz, ten człowiek jest złodziejem. 

Mąż spojrzał we wskazanym kierunku i potwierdził: 

- Tak, to z pewnością jest złodziej. 

 Trzeba wiedzieć że: 

Człowiek o którym mowa, nie robił nic nadzwyczajnego. Był kompletnie nieznany parze małżeńskiej. Nigdy też dotychczas nie widzieli rzeczy, którą według ich zdania ukradł. Trzeba jeszcze wiedzieć że:

1. To co ukradł było rzeczą pospolitą: para małżeńska miała w posiadaniu rzecz podobną, ale nie identycznie taką samą. 

 2. W tym momencie człowiek ten, nie próbował sprzedać tej rzeczy. 

 3. Owa rzecz była okazała inie dała się schować do kieszeni, ani też złodziej nie trzymał jej w rękach. Oto cała historia - powiedział na zakończenie inspektor. 









































\











Proponuje by państwo odgadli na jakiej podstawie małżonkowie sformułowali swoje podejrzenie, które było zresztą słuszne. Oraz co zostało skradzione... 

No właśnie, skąd to podejrzenie małżeństwa i co było łupem złodzieja? 

kryminalne zagadkiWhere stories live. Discover now