Tego wieczoru inspektor Makowski uczestniczył w kameralnej imprezie w pewnej willi na przedmieściu.
Goście poprosili go by opowiedział jakieś zdarzenie ze swojej bogatej praktyki. Nie dając się długo prosić, inspektor rozpoczął:
- Szedłem ulicą w towarzystwie znajomego małżeństwa. W pewnej chwili znajoma, wskazując ręką w pewnym kierunku, zawołała zwracając się do męża:
- Spójrz, ten człowiek jest złodziejem.
Mąż spojrzał we wskazanym kierunku i potwierdził:
- Tak, to z pewnością jest złodziej.
Trzeba wiedzieć że:
Człowiek o którym mowa, nie robił nic nadzwyczajnego. Był kompletnie nieznany parze małżeńskiej. Nigdy też dotychczas nie widzieli rzeczy, którą według ich zdania ukradł. Trzeba jeszcze wiedzieć że:
1. To co ukradł było rzeczą pospolitą: para małżeńska miała w posiadaniu rzecz podobną, ale nie identycznie taką samą.
2. W tym momencie człowiek ten, nie próbował sprzedać tej rzeczy.
3. Owa rzecz była okazała inie dała się schować do kieszeni, ani też złodziej nie trzymał jej w rękach. Oto cała historia - powiedział na zakończenie inspektor.
\
Proponuje by państwo odgadli na jakiej podstawie małżonkowie sformułowali swoje podejrzenie, które było zresztą słuszne. Oraz co zostało skradzione...
No właśnie, skąd to podejrzenie małżeństwa i co było łupem złodzieja?
YOU ARE READING
kryminalne zagadki
Mystère / ThrillerZagadki i jeszcze raz zagadki odnalezione w najdalszych czeluściach internetu.