Gdy nastanie świt

1.3K 121 24
                                    

Od autorki króciutko: Co tu się porobiło? Miałam to wrzucić w piątek, ale nie mogę się powstrzymać... :x Zapraszam <kłania się>

____________________________


Mieszkańcy Magnolii, którzy nie posługiwali się magią znieruchomieli na kilka długich sekund. Po czym zapanowała panika w mieście.

- Kinana! Loki! Lisanna! Rozdzielić się i wyprowadzić mieszkańców z miasta! Musicie się pospieszyć! - wrzasnął Mistrz.

Lucy złapała Natsu za rękaw. Chłopak spojrzał w jej piękne oczy, które były teraz wypełnione przerażeniem. Ostatnim razem, gdy spotkali Acnologię, uratowała ich Pierwsza. Ale teraz nie mogli liczyć na taki łut szczęścia.

- Natsu. - wyszeptała.

- Spokojnie. - powiedział przyciągając ja do siebie i poważnym wzrokiem rozejrzał się po otoczeniu. Rynek powoli pustoszał, gdy dziewczyny ewakuowały mieszkańców.

Fairy Tail zwarło szyki i ustawili się w rzędzie na środku rynku. Nie było możliwości odwrotu. Ich gildia nigdy się nie poddawała. Choćby nie wiem jak bardzo wszystko szło źle, oni parli do przodu. Ponieważ wierzyli w swoich przyjaciół. W swoją rodzinę.

Lucy ścisnęła dłoń Natsu i ostrym wzrokiem patrzyła przed siebie. Wszyscy złapali się za ręce i przekazali mocny, ciepły uścisk na dodanie otuchy. Po chwili rozdzielili się. Stanęli grupami w różnych częściach rynku Magnolii i wypatrywali nieuchronnego.

Gray skrył za sobą Juvię, praktycznie chciał ją wepchnąć przez okno do jakiegoś obcego domu.

- Co Gray-sama robi?! - zapytała oburzona, gdy włożył jej głowę przez framugę i zabierał za podnoszenie nóg.

- Masz się schować Juvio. - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.

- Juvia nigdy tego nie zrobi! Juvia jest magiem Fairy Tail. Nigdy się nie podda! - powiedziała głośno i odskoczyła od budynku. - Juvia będzie walczyć z Gray'em-samą ramię w ramię.

Wszyscy przyjaciele przysłuchiwali się ich rozmowie i skinęli głowami. Myśleli tak samo. Nie poddadzą się, póki chociaż jedno z nich będzie w stanie stać o własnych siłach.

- Asuko, Skarbie, schowaj się za mamą. - szepnęła Bisca do córki.

Alzack stanął obok niej. Oboje wymienili zaniepokojone spojrzenia. Gdyby byli sami... ale strach o jedyną córkę potęgował ich własne przerażenie.

Lucy rozejrzała się. Wszyscy byli widocznie wystraszeni. Ale i zdecydowani bronić swojego miejsca na ziemi. Choćby miało to ich kosztować życie. Nagle poczuła dziwne mrowienie, a w jej myśli wdarło się coś niespodziewanego. Nie powinna tu stać. Spojrzała na Natsu oraz Mirajene i Elfmana, którzy trwali obok niej.

- Natsu. Przesunę się na zachód pola. - powiedziała niewiele myśląc.

- Co? - Natsu spojrzał na nią jakby oszalała.

- Mam przeczucie, że powinnam tam stać. - wskazała na lukę między rozlokowanymi grupami. Sama nie rozumiała o co w tym wszystkim chodzi.

- Pójdę z Tobą. - powiedział uważnie na nią patrząc.

- Nie. Zostań tutaj. - odezwała się dziewczyna stanowczo. Pocałowała go znienacka i ruszyła w stronę miejsca, które ją wzywało.

Gdy stanęła w pustym polu, zrozumiała że postąpiła słusznie. Tylko dlaczego? Dlaczego tak wyraźnie odczuwała, że jej miejsce jest tutaj? Spojrzała po przyjaciołach, którzy wpatrywali się w nią z konsternacją. Była jedyną, która stała samotnie, odłączyła się od grupy. Podniosła w górę rękę, widząc jak kilkoro magów chce do niej dołączyć. Uspokoiła ich uśmiechem i przyjęła pozycję do walki.

Bo miłość to najpotężniejsza magia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz