**DLA JASNOSCI MOI DRODZY, NARRATOR 3-OSOBOWY***
-ZMYJ Z SIEBIE TEN BROKAT. WYGLĄDASZ GRZESZNICA!!!11!!!1!!- Tymi słowami pani biologiczka-wielka-ekscentryczka czy cos powitała biedną Arielkę w poniedziałek na lekcji. Brokat jest przecież fajny, lols, co jej nie pasuje?
-BEZBOŻNICA, LADACZNICA. IDŹ SIĘ UMYJ I TO JUŻ - przecież Arielka nie śmierdzi lols. Ona zazdrości brokatu, na pewno.
Chcąc nie chcąc musiała sobie wstać i wyjść. I stracic z twarzy mnóstwo drogocennego brokatu. Na swoje szczęście, lub nieszczęście spotkała w łazience najukochańszą Syll.
-O MY GY, ale super brokat, daj zrobię Ci więcej mejkapu - podekscytowana Sylwia już była najarana na zrobienie czegoś fajnego z jej twarzą.
-Syll, nie babka kazała mi to zmyć, a ja nie chceeeee. Jest taki piękny i się świeci - syreniasta zrobiła wielkie i smutne oczka jak pomyślała o tym zmarnowaniu tych cudownych drobinek. Szalona dziewoja spojrzała się na nią, jakby się zastanawiała nad czymś ważnym.
-Ale w sumie to za dwie minuty przerwa, to nie musisz. - wzruszyła ramionami, jakby to co powiedziała było oczywiste. Bo było, o ile ktoś znał godzine przecież lols. Usłyszała jak Arielka piszczy cicho ze szczęścia i weszła do kabiny.
-Co idziesz zrobić Syll?
Spojrzała się na nią z miną typu ,,serio kurwa?'' i zamknęła się.
Równo z dzwonkiem wbiła na chwilę do klasy, porwała swój plecak i wyszła nie patrząc na nauczycielkę, aby nie zauważyła ciągle będącego na jej twarzy brokatu.
-Co teraz Rolniks? - zapytała na zatłoczonym korytarzu pełnym głupich gimbusów, głupich licealistów i głupich nauczycieli. Tylko kilka osob bylo przecież fajnych, lols. Ona odpowiedziała jej, że lekcja matematyki, i prawdopodobnie kartkówka z jakiś głupich czegoś tam.
-UUUGH. Jak ja nie lubię matmy. -To była prawda. Niespodziewanie podszedł do nich Marcelek. Uśmiechnął się uroczo do przyszłej dziewczyny, bo on ogolnie to taki słodki precelek, taki z cukrem no.
Rozmiawiali chwilkę cos o jakiś głupotkach, w międzyczasie nasz przystojniak stał się jeszcze bardziej słodki i zaczął dziko uwodzić niczego nie podejrzewającą Arielkę. A w sumei nie ,,nie podejrzewającą'' bo przecież widziała co robi przeciesz iks de
-Rolniks, literówka i błąd ortograficzny. Jakim ty jesteś słabym narratorem lols. - Sylwia skomentowała zachowanie Bogu winnej dziewczyny.
-Ale to nie ja teraz odpowiadam za narracje, to autorka.
- A to spoksy. - W miedzyczasie Marcel odwrócił się do jakiejś dziewczyny i wyszeptał jej krzykiem do ucha.
- Chopacy z kibla CIĘ wkręcili?!!!?!! - szeptal ale krzyczał. To ma tyle sensu co całe to opowiadanie. Chwilę coś tam pierdolili. Kiedy skonczyli, Wieśniarka zapytała się, o co chodzi i czemu tak się zdziwił.
-Nic nic, to tylko dziwne- stwierdził tracąc zapałl do rozmowy.- po tym zdaniu postanowiła sie odezwać Arielka.
-Czekaj czekaj. Z kibla iks de de de de ?????? Co ty tam robisz????
-Nie ważne. Wgl z tym brokatem na twarzy wyglądasz jak zarumieniona syrenka, to takie słodkie. - postanowił na najlepszą zmianę tematu. Wystarczy, że powiesz kobiecie cos uroczego i to wystarczy, aby subtelnie zmienić temat. Ale na Sylwie to nie działa.
- Uhuhu. Kibelkowa tajemnica. Łink Łink. - Cała Sylwia.
-Omggg, to było słodkie. - nasza jedyna syrenka w towarzystwie nie zareagowała na Sylwie tylko przyjęła do serduszka komplement jej przyszłego prawie chłopaka.
Podczas całej przerwy, Rolnikson nie odzywała się zbytnio. Kiedy zadzwonił dzwonek, cicho pożegnała sie z innymi i odeszla z syrenką do swojej klasy. Teraz każde z nich miało swój własny cel.
Marcel chciał otworzyć oczy Arielki na jego uczucie. Arielka pragnęła tego samego. Plus chciała dwa z matmy.
Sylwię zaciekawiła kibelkowa tajemnica słodziutkiego precelka.
A Rolnikson nadal nie poznała wyjaśnienia tej sytuacji z Rudym przybłędą.
Teraz wszyscy chcieli właśnie tego
YOU ARE READING
Otwórz Swe Oczy na mą miłość
RomanceCo zrobisz, gdy tuż przed oczami ujrzysz prawdziwą miłość? Czy otworzysz na nią serce? Czy przeszkodzi Ci w tym ktoś inny?