Dni mijały szybko, nieubłaganie zbliżając się ku koncowi roku. Spotkania miłośników pizzy się skonczyly. Teraz oni sami mogli postarać się o bycie pastorem, ale nikogo raczej to nie kręciło. Po pamiętnym pocałunku Arielka odskoczyła jak poparzona od Marcela. Przestraszył ją bardzo i mimo tego, jak bardzo chciała tego pocałunku, nie potrafiła go odwzajemnić. To było dla niej za szybkie i za gwałtowne a ona się tak bardzo wstydziła.
Świeta i Nowy Rok spędzili osobno, tylko raz się widząc w międzyczasie. Arielka nie wiedziała jak sie zachowywać przy nim. Przerwa od szkoły skoczyła się zbyt szybko i musieli wrocić do tego okropnego więzienia. Dalej się spotykali na dlugich przerwach, całą gromadką, ale i Sylwia i Rolniczka widziały napięcie między nimi. Marcel ciągle próbował ją jakoś pobudzić do romansów, ale to ona sama musiała jakoś wrócić do normalności. Udało mu się to tydzien przed Jego studniówką.
- Arielko? Właściwie, to zostało tylko kilka dni do studniówki, a ja nie mam z kim iść. Za to naprawdę chciałbym pójść z Tobą. - Marcel w ciekawy sposób kusił Arielkę, aby w koncu przestała się kulić w sobie. Myślał, że unika go, ponieważ nie chciała jego uczuć i ogólnie, całego go. Jednoczesnie starał się przywrócić stan ich relacji sprzed pocałunku, ale nie wiedział czy ma to sens.
-CO, co, co, ja nie wiem, nie nadaje się.- Ariel z kolei czuła, że nie nadaje się już do niczego. Ani do tanca, ani do różanca, ani nawet do całowania.
-No proszę... będziemy piękną parą. Książę i jego rybuszka ;) - flirciarsko puścił oczko do niewinnej poganskiej dziewicy, która aż zarumieniła się. Nie takie dzikie flirty już z nim przeżywała, ale zdążyła sie juz od nich odzywaczaić. Mimo to, pierwszy raz od dawna się uśmiechnęła do niego, całym sercem.
- Dlaczego rybuszka? To powinno być na odwrót! Księżniczka i jej ryba - ich dzikie podrywy tak na prawde nie miały sensu i właśnie dlatego były piękne. Syrenka nie miała pojęcia dlaczego powiedział ,,rybuszka'' ale samo to słowo wywołało u niej śmiech.
-A dlaczego mam być rybką, skoro ty jesteś syreną? Ci bliżej do ryby! ;) - dokuczył jej aby się tak słodko zdenerwowała. Kochał jej rumiane policzki, tupnięcie nóżką i cienki głosik, kiedy krzyczy:
-Omg, przestan!!!
***
Arielka nie dała się długo namawiać i zgodziła się. Teraz zastanawiała się, czy to nie będzie randka. Ze złością wciąż krzyczała na siebie w myślach za swoje zachowanie sprzed miesiąca. Przecież tak marzyła o tej chwili, a ona stchórzyła. Jak jakaś niedorozwinięta umysłowo feministka!
Musi teraz ogarnąć sukienke, makijaż, fryzurę, taniec, poloneza i udawać że przy Marcelu jest w stanie normalnie oddychać, bez żadnej wtopy. Cholera.
Musi się zgłosić do jej przyjaciółki, która była ogarnięta w takich sprawach. I nosiła taki sam rozmiar. Sama Arielka zbyt dużo się nie malowała na codzien, nie lubiła tego czasochłonnego nakładania tony wszystkiego na twarz. Nawet nie kojarzy nazw niektórych z kosmetyków. Ale jednak to jedna z większych okazji w jej życiu, to należało by wyglądać jak seksowa syrena, nie jak jakaś macka. W koncu będą zdjęcia, a ona musi być godną partnerką.
W ogóle, skąd ona pomyślała o tym, żeby być seksowna? Lol. Chyba z przejęcia zbytnio się rozpędziła. Musi wymazać tą myśl z pamięci.
***
Na piątek przed studniówką miała juz wszystko umówione i załatwione. Do przyjaciółki, speca od makijażu i urody, pójdzie nazajutrz. Ona ją pomaluje i lekko ułoży jej włosy. Pożyczyła też od niej sukienkę. Nie była to jej wymarzona, bo była bez kroju syrenki. Ale za to była przed kolano. Nie bedzie strachu, że się potknie o zbyt długi dół. Miała rękawy z czarnej koronki, czarną rozkloszowaną spódnicę, a góra była różowa, pokryta czarną koronką. Miała założyc do tego szpilki i torebkę, aby przemycić 40% roztwór destylatu.
Dodatkowo dowiedziała się, że Rolnikson dorabia w kuchni jako zmywak. Płaca kiepska, ale ona też chciała zarobić na własne wydatki. To bedzie znaczyło, że ona bedzie mogła przemycić jeszcze więcej tego cudownego roztworu. Dodatkowo mogą liczyć na najlepszego kurczaka. No i będzie mogła jeść tego kurczaka z Precelkiem, co jest takie słodziutkie! Usłyszała dźwięk messengera i uradowana odblokowała telefon. Myślała, że będzie to małe zdjecie ze slodziutkim Marcelkiem, ale się przeliczyła, kiedy zobaczyła dymek z małym rudym zdjęciem.
Mały Rudy: Airelko, pomusz, tez bede na studniuwce i nie wiem w co sie ubrac.
Jego nie dojebanie mózgowe było widać nawet we wiadomosciach. Co by pomyślała Sylwia gdyby to zobaczyła. Ale w sumie, najbardziej reaguje na błędy narratorki. Kimkolwiek ona jest. W sumie Ariel nigdy się za bardzo w tym nie orientowała.
Syrenka Helenka: Co, co, jak to będziesz? Nie za młody na takie imprezy?
Właściwie to nie chciało jej się z nim pisać. Tylko psuła sobie nastrój.
Mały Rudy: no bo bede jako kelner. fajnje ne?
Żeby on jeszcze umiał trafiać w klawisze chociaż.
Syrenka Helenka: O, to supi.
Arielce na prawde nei chciało się już z nim pisać. Nagle wyskoczył jej kolejny dymek.
Rolnikson: Popraw literówkę! Gadasz na Rudego a sama krzywo piszesz!
Syrenka tylko przewróciła oczami. Zaraz jej odpisze, ale najpierw spławi Rudego. Coś odpisał.
OMG, CO.
Mały Rudy: a wies ze Pastor tez bedzie? ma raapowax za darmo
SUPER.
YOU ARE READING
Otwórz Swe Oczy na mą miłość
RomanceCo zrobisz, gdy tuż przed oczami ujrzysz prawdziwą miłość? Czy otworzysz na nią serce? Czy przeszkodzi Ci w tym ktoś inny?