Rozdział 3

51 10 8
                                    

Abigail siedziała na twardym łóżku patrząc ze znudzeniem na drzwi. Czekała na codzienne spotkanie z Arz.
Ale jej myśli krążyły tylko wokół pytania dlaczego Michael ją zostawił .Przecież jest ładniejsza, szczuplejsza a przede wszystkim bardziej inteligentna od innych dziewczyn.Patrzyła na pustą ścianę wyobrażając sobie Mike'a który całuję ją i mówi że jest najpiękniejszą i najlepszą dziewczyną na świecie.Nagle Abby upadła na ziemię, zaczęła uderzać pięściami o ścianę, krzycząc czemu ją zostawił. Była jak w amoku.
Krew zaczęła ściekać po jej bladej skórze rąk.Cały swój żal starała się zastąpić bólem spowodownym uderzaniami w ścianę .
Gdy już opadła z sił, osunęła się powoli na podłogę zanosząc się płaczem.
Leżała na ziemi nie zważając na upływający czas.

-Wiem!!!!-krzyknęła Arz wbiegając do pokoju.
Abigail usiadła posyłając jej pytające spojrzenie.

-Uciekniemy stąd, znajdziemy ich i odwdzięczymy się za zadany nam ból-powiedziała na jedym wdechu

-Ale jak to zrobimy? Jesteśmy ciągle nadzorowane a na dodatek nie ma tu okien.

-W pokoju pielęgniarek jest okno i...

-Niby jak się tam dostaniemy?-przerwała jej Abby

-Może daj mi skończyć?!Codziennie je obserwuję o 12 wychodzą z budynku żeby zapalić .
Wtedy musimy szybko opuścić to pojebane miejsce-powiedziała z przekonaniem Arz

-To może się udać. Zrobię wszystko żeby tylko spierdolić z tego wariatkowa!! -wrzasnęła blondynka

-Mam tylko takie małe pytanko...

-Czy to pytanko może zaburzyć nasz plan?

-Trochę...bardzo...może...

-No dobra pytaj

-Jakie są szanse, że nie zginiemy skacząc z szóstego piętra?

-Hmm...szczerze żadne- Abigail podsumowała wypowiedź Arzaylei kończąc z rozczarowaniem na twarzy

-Okey więc myślimy dalej- powiedziała Arz opadając na łóżko Abby

Po jakiś 15 minutach bezczynnego siedzenia Abbigail postanowiła spróbować coś wymyślić zadając przypadkowe pytania na temat tego budynku i jak się do niego można dostać.

-A tam przy wejściu to są ochroniarze czy coś?

-Nie, z tego co pamiętam na dole przy drzwiach żeby dostać się z zewnątrz dzwoni się dzwonkiem i potem przychodzi pielęgniarka i cię wpuszcza, a żeby wyjść trzeba mieć identyfikator i tam się go tak jakby kasuje

-Dobra, a skąd mogłybyśmy wziąć identyfikator?

-Wszystkie pielęgniarki go mają i może jest gdzieś jakiś w stylu zapasowego u nich w pokoju

-Która godzina?- szybko zapytała Abigail, a Arzaylea wybiegła z pokoju i pobiegła do główniej świetlicy by sprawdzić na dużym zegarze, który tam wisiał. Przybiegła lekko zdyszana i krzyknęła

-jedenasta czterdzieści!

-Ok dwie minuty po dwónastej wchodzisz i szybko przeszukujesz pomieszczenie, ja będę stała przed drzwiami i cię kryła jak coś, masz na to koło pięciu minut.

-I zajebiście!

20 minut później

-Gotowa na podbój świata?!

-Oczywiście, ale tak na prawdę nie ustaliłyśmy co zrobimy gdy się stąd wydostaniemy

-Mój plan jest taki: wsiadamy do pierwszego lepszego samochodu i mówimy kierowcy żeby jechał jak najdalej i jak najszybciej bo nas jakiś gwałciciel goni, potem szukamy jakiejś rudery żeby sobie zrobić coś w stylu kryjówki i tam wdrążamy w życie plan niszczenia naszej ludzkiej przeszłości

-O kurwa! Nie myślałam, że możesz wpaść na coś takiego, ale jestem całkowicie za!

Abby z chytrym uśmieszkiem, który tak wogóle wyglądał jakby świnia z Muppetów dostała zatwardzenia wychyliła się z pokoju, skąd idealnie było widać zegar

-Szybko już jest po dwa po- uświadomiła podjaraną Arz i poszły podbijać ST.SAM

Abigail sprawdziła czy pielęgniarki sobie poszły, a Arzaylea zwinnie wślizgnęła się do pomieszczenia, które o dziwo było o wiele większe niż jej się wydawało i zaczęła szukać. Przeszukała całe biurko i nic, szafkę pod oknem i nic, sprawdziła w doniczkach stojących na parapecie i nic...

-Szybko zwijamy się słyszę, że idą-szepnęła Abby

-Abs nic nie znalazłam czekaj...

-Nie! szybko chodź już spróbujemy jutro- pospieszała brunetkę i obie szybko pobiegy do pokoju Abby, z którego nikt by się nie zorientował, że gdziekolwiek były.

-Nic nie mamy!- powiedziała sfrustrowana Arzaylea

-Spokojnie jeszcze znajdziemy- powiedziała Abigail sięgając pod łóżko, wyciągając spod materaca zeszyt i ołówek i wywołując na twarzy koleżanki zdziwienie.

-Skąd ty to masz? Przecież nie wolno!

-Myślisz, że gdybym o tym nie wiedziała to byłby schowany?- popatrzyła na Arz i zobaczyła, że dziewczyna już sobie na to odpowiedziała- no widzisz, a teraz mamy przynajmniej gdzie zapisywać nasze plany.

-Okey to od czego zaczynamy?

-Najpierw spróbuj rozrysować plan pomieszczenia pielęgniarek i zaznacz, które miejsca już przeszukałaś.

Jak Abby poleciła tak Arzaylea zrobiła, a potem obie ustaliły, które miejsca muszą jutro przeszukać i rozdzieliły się ponieważ niedługo do każdej z nich miał przyjść lekarz. Resztę dnia spędziły osobno.

Dzień dobły tu my i kolejny rozdział

xoxo Karuszka i Emily

CALL ST.SAM!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz