Harry
Harry usiadł na kanapie zaraz obok swojego kolegi. W telewizji transmitowany był mecz ich ulubionej drużyny koszykarskiej. Oboje trzymali w dłoniach butelkę z zimnym piwem. Mimo, że Harry na codzień nie spożywa alkoholu, dał się namówić na jednego małego browara, ze względu na tę okazję. Brunet upił łyk cieczy i skupił wzrok na rzucającym Wade'zie, którego piłka po chwili przeleciała przez obręcz i wylądowała w siatce. Styles lekko drgnął ręką zaciśniętą w pięść i uśmiechnął się pod nosem.
- Wygrają to - oznajmił Niall.
- To chyba oczywiste - zaśmiał się zielonooki.
Upili łyk trunku.
- Tak w ogóle to jak z Daniell? - zapytał nagle blondyn.
- A jak ma być? - podniósł jedną brew.
- Gdybym wiedział to chyba bym nie pytał - mruknął pod nosem.
- Od dnia dyskoteki jej nie widziałem, pojechała do rodziców - odparł.
- Rozumiem - przytaknął blondyn, powracając wzrokiem do ekranu. - Co?! - wytrzeszczył oczy. - Jakim cudem przegrywają?! - krzyknął.
Spojrzał na przyjaciela, który wpatrzony był w ekran swojego telefonu z lekkim uśmiechem na ustach.
- Słuchasz mnie? - pomachał dłonią zaraz przed jego twarzą.
Styles otrząsnął się i spojrzał na Nialla.
- Przegrywamy! - wskazał na telewizor.
- Nieistotne - westchnął i znowu spojrzał na ekran telefonu.
Horan posłał mu wściekłe spojrzenie, po czym podbiegł do towarzysza i wyrwał mu urządzenie z ręki.
- Mam nadzieję, że jutro się zobaczymy, stęskniłam się. Daniell - przeczytał na głos. - Oo... - mruknął. - Macie więcej takich rozmów? - zapytał, unosząc lekko brwi.
- Oddaj mi ten telefon, irlandzka cipo - zaśmiał się Harry, zabierając swoją komórkę.
Jeden dzień - pomyślał, siadając ponownie na kanapę.
DaniellDaniell usmiechała się pod nosem, ukrywając pod stołem swój telefon, kiedy jej rodzina rozmawiała na temat ferii. Nie mogła doczekać się spotkania z Harrym i to nie dlatego, że się za nim stęskniła, chociaż po części tak było, po prostu chciała usłyszeć od niego wyjaśnienia.
Dlaczego właśnie tak mnie nazwał? - zadała sobie pytanie, tkwiąc wzrokiem w telefonie, którego ekran już dawno zgasnął.
- Dan, co o tym myślisz? - zapytał jej tata.
Był już siowowłosym, dobrze zbudowanym mężczyzną, z długim, siwym zarostem. Zawsze była oczkiem w jego głowie. Tylko on nazywał ją "Dan". Z każdym problemem mogła do niego przyjść, nieważne czy finansowym, czy miłosnym. Wszyscy mówili, że skradła jego niebieskie oczy.
- O czym? - zapytała zmieszana.
- Możesz zacząć nas w końcu słuchać? - powiedział zirytowany. - Co myślisz o Francji?
- Może być, wszystko mi jedno - wzruszyła ramionami.
I tak za każdym razem większość czasu spędzam w knajpce, pijąc tę pieprzoną, gorącą czekoladę - pomyślała.
CZYTASZ
Her hands. ||Harry Styles
Fanfiction[SKOŃCZONE✔] Fragment[1]: Podszedł do sali numer 24 i pozwolił sobie spojrzeć na brunetkę siedzącą przy instrumencie. Miała zamknięte oczy i totalnie oddawała się każdej zagranej nucie. Ale Harry'ego zaintrygowało coś innego. Jej dłonie. Były delika...