Rozdział 1

146 10 1
                                    


  To byla ta czesc dnia, ktora najchetniej bym przespala "liceum" najlepszym okresleniem bylo by pieklo.

Kiedy obudzilam sie rano z malym bolem glowy, nie do konca wiedzialam, ktora godzina, poniewaz za oknem widniala jeszcze ciemnosc, ktora nie do konca przejawiala sie w szarosc. Gdy spojrzalam na zegar dochodzila 7:00, a wiec wstalam i poszlam do lazienki rozpoczac poranna rutyne.

 Po odswiezeniu odzialam sie w ciemne jeansy oraz blekitna bufiasta bluzke, ktora idealnie wspolgrala z moimi niebieskimi oczami i brazowymi dlugimi wlosami. Schodzac na dol po schodach wygladalam do okna aby zobaczyc gdzie sie zapodzialo z podjazdu auto mojego taty.

  -Pewnie jest znowu w delegacji ze swoimi "kolezankami" z pracy - powiedzialam sama do siebie. Nigdy mi nie przeszkadzalo to w jaki sposob moj tata zdobywa nowe romanse, ale jako jego corka chciala bym wiedziec o tym i zawsze denerwowalo mnie to, ze nigdy mi o nich otwarcie nie mowil. Moze tez nie bylo okazji, poniewaz rzadko sie widze z nim gdy jezdzi w te nieszczesne delegacje.

  Zjadlam na sniadanie platki z mlekiem i swiezo wycisnietym sokiem pomaranczowym jak to mialam w naturze. Ubralam sie w kurtke i wyszlam z domu, a poniewaz ze bylam zaspana postanowilam pojsc pieszo z nadzieja ze troszke mnie otrzezwi. Na moje szczescie delikatnie lecialo cos podobnego do mzawki, wiec unioslam glowe do gory pozwalajac, aby obmyla moja twarz. Cieszylam sie, ze nie jestem z tych ktore sie maluja, nigdy tego nie lubilam.  

  Glowe mialam nadal w gorze pozwalajac malym kropla wody opadac na moja twarz, az do momentu gdy poczulam uderzenie wychodzace z lewej strony wywracajac mnie.  

  -Ej! Uwazaj jak chodzisz! - krzyknelam z oburzeniem nie spoglądając na sprawcę/sprawczyni

Dziękuje za wyświetlenia i gwiazdki! <3 Jak się podoba to zostawcie po sobie ślad :*

Daremny [ZAWIESZONY]Where stories live. Discover now