- Wszystko zaczęło się, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Wtedy, kiedy moja mama żyła. Była moją odskocznią od ciągłej nauki i zajęć dodatkowych. Ja... Naprawdę myślałem, że będzie ze mną już na zawsze, wiesz? - Spojrzał na Ciebie smutnym wzrokiem. - Obiecała, że nigdy mnie nie zostawi.
- Przykro mi...
- Mi też. A wiesz, co było w tym wszystkim najgorsze? Zostawiła mnie.
Nawet nie wiedziałaś, co zrobić, co powiedzieć. Wiedziałaś o tym, że matka Akashiego nie żyje, jednak nigdy nie myślałaś o tym, że kiedykolwiek będziesz z nim o tym rozmawiać.
- Wiem, że to nie pora na takie pytanie ale... Co to ma wspólnego ze mną, Seijuurou? - Zagryzłaś wargę.
Akashi schował twarz w dłoniach i lekko przetarł oczy. Upił trochę herbaty, by na końcu zwrócić swój wzrok na Tobie. Powoli zaczynałaś żałować tego, że zadałaś to pytanie. Wzdygnęłaś się widząc, że Akashi wyciąga dłoń w Twoją stronę. Zacisnęłaś odruchowo oczy, jakby szykując się na cios, lecz jedyne, co poczułaś, to dotyk dłoni Seijuurou na swoim policzku, który delikatnie głaskał.
- Seijuurou?
- Tak, skarbie? - jego ton był łagodny, wzrok niezwykle czuły... Czułaś się jak na początku waszej znajomości.
- Odpowiesz mi na pytanie?
- Ach, no tak... - Zabrał rękę i wyprostował się. - Powiedz, co wynika z tego, co Ci powiedziałem?
- No, że twoja mama nie żyje...
- Dokładnie. Zostawiła mnie, gdy byłem dzieckiem, chociaż obiecała, że nie odejdzie.
- Ale jaki to ma związek ze mną? - cicho westchnęłaś i oparłaś się o miękkie oparcie kanapy.
- To, że nie pozwolę, żebyś ty także mnie zostawiła, rozumiesz?
[ beta : kaysleya ]
CZYTASZ
trapped » seijuurou akashi x reader
Fanfiction" Miłość? To nie jest miłość, Seijuurou. To porwanie. "