— Co to ma być? To jest chore! - krzyknęłaś, wiercąc się. Wyglądałaś jakbyś chciała zerwać skórzane pasy, którymi byłaś przypięta do fotela.
— To miłość, moja miła. Chciałbym mieć cię tylko dla siebie. Nie chciałbym, aby ktoś cię dotykał, pożerał wzrokiem. Ktoś, kto nie jest mną, oczywiście.
— Miłość? To nie jest miłość, Seijuurou. To porwanie.
— Skarbie, ja tylko o ciebie dbam. - Delikatnie ujął Twoją niezwykle bladą twarz w dłonie i ucałował Cię w czoło. - Bardzo się cieszę, że tu jesteś.
— A ja nie. Gdzie ja jestem?
Odwróciłaś wzrok. Pomyśleć, że kiedyś go kochałaś. Mieliście się pobrać, założyć rodzinę, ale gdy tylko weszłaś w wiek pełnoletności, postanowiłaś przeprowadzić się do swojego chłopaka. Jeszcze wtedy był naprawdę kochany, ale powoli zaczęła przemawiać nim zazdrość. Zazdrość o to, że jakiś tam mężczyzna na ulicy spojrzy na jego dziewczynę. Stał się zaborczy, wulgarny, a czasami nawet brutalny.
— Czy to ważne? Jesteś ze mną, kochanie. - Pogłaskał Cię po głowie.
— Mów gdzie jestem! - krzyknęłaś.
Po chwili w pomieszczeniu było słychać tylko echo uderzenia, które zadał Ci Seijuurou.
— Już ci coś mówiłem na temat krzyczenia na mnie. Nie chce cię krzywdzić, ale sama mnie do tego zmuszasz, moja miła.
Beta: VikiWiktoria
CZYTASZ
trapped » seijuurou akashi x reader
Fanfiction" Miłość? To nie jest miłość, Seijuurou. To porwanie. "