Rozdział 6

69 6 0
                                    

Dojechałam do domu.

Było już po czternastej, a że jestem dość szybkim człowiekiem to postanowiłam się już zbierać. Postawiłam na krótką czarną sukienkę z długim rękawem, do tego czarne zamszowe kozaki za kolano, rajstopy, a włosy rozpuściłam, pofalowałam i zrobiłam delikatny makijaż .

Spojrzałam na zegarek i dostrzegłam za piętnaście 16. Szybko zabrałam torebkę i kurtkę i wybiegłam z domu. Zbiegłam po schodach, choć przyznam, że w tych butach było ciężko. Weszłam do samochodu. Spojrzałam na telefon i kierowałam się adresem podanym przez Michaela.

Po kilku minutach dojechałam. Okazało się, że nie mieszka tak daleko ode mnie. Był to blok o wiele ładniejszy od mojego. Jego ściany są beżowe i ma ogromne balokny. Weszłam do klatki i kierowałam się na czwarte piętro.

Zapukałam.

Po kilku sekundach drzwi sie otworzyły. Stanął w nich Michael. był ubrany w  granatową koszulę z podciągniętymi rękawami, postawione lekko włosy na żel i dwudniowy zarost. Wyglądał bajecznie.

Michael POV:

Od godziny przygotowywałem dom do przyjścia Angie. Zrobiłem kolację i ładnie udekorowałem stół. Chciałem, aby to była nasza taka jakby randka.

Gdy wniosłem do salony spaghetti usłyszałem pukanie do drzwi. Wyprostowałem się i podeszłem. Złapałem klamkę i otworzyłem.

Moim oczom ukazała sie przepiękna Angie. Miała na sobie śliczną sukienkę. Jednym słowem wyglądała cudownie.

Angie POV:

Siadłam przy stole, który swoją droga był pięknie udekorowany. Niby mężczyzna, ale znał sie na rzeczy. Michael usiadł na przeciwko mnie i zaczął nakładać spaghetti- moje ulubione danie. Rozmawialiśmy i jedliśmy. Było bardzo milo.

Gdy skończyliśmy, Michael podszedł do radia i puścił wolna piosenkę.

-Zatańczysz?-zapytał i ukłonił się przede mną.

-Z miłą chęcią.-odpowiedziałam, cicho śmiejąc się pod nosem.

Wyszliśmy na środek salonu. Złapał mnie w talii i kołysaliśmy się w rytm piosenki. Ułożyłam głowę na jego umięśnionych ramionach i zamknęłam oczy. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.

Nagle poczułam, że cały się spina.

-Angie, muszę ci coś powiedzieć.-rzekł, a ja odchyliłam głowę, aby spojrzeć mu w oczy.

-Słucham-odpowiedziałam i czekałam.

-Wiem, że możesz uznać mnie za nienormalnego i wiem, że to dopiero drugie nasze spotkanie, ale zakochałem się w tobie.-urwał na chwile.

Moje serce zaczęło bić szybciej. Uśmiech powoli wkradał mi się na twarz. On też coś do mnie czuł. Cieszyłam się.

-Coś mnie do ciebie przyciąga. Nigdy nie spotkałem tak cudownej osoby jak ty. I wiem, że może teraz nie będziesz chciała mieć ze mną do czynienia, ale musiałem ci to wyznać.-powiedział i odwrócił wzrok.

Na pewno dużo go to kosztowało, ale doceniałam to, że się odważył.

-Hej, spójrz na mnie.-powiedziałam i położyłam swoje dłonie na jego policzkach.

-Ciesze się, że to powiedziałeś. Bo ja czuje do ciebie to samo. Też się w tobie zakochałam. Mike. Widziałam, że zaczął się uśmiechać.

-Naprawdę?-zapytał.

-Naprawdę.

-O rety jak ja się cieszę.-powiedział i mocno mnie przytulił.

-Ja też.-odpowiedziałam i wtuliłam się w niego.

Byłam szczęśliwa, że mam teraz przy sobie taką osobę jak Michael.

  Nagle lekko mnie od siebie odsunął i spojrzał mi w oczy. Po chwili jego wargi złączyły się z moimi. Poczułam jak moje nogi robią się miękkie i gdyby nie jego uścisk upadałabym.

Jego usta były najwspanialsze. Po kilku sekundach całowania się, przejechał językiem po mojej dolnej wardze, abym wpuściła jego język do środka. Bez chwili wahania dałam mu wolną drogę.

Nasze języki zaczęły toczyć walkę.

Michael POV:

Wyznałem jej to co do niej czułem i cieszyłem się, że ona czuje to samo do mnie. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

Popatrzyłem w jej piękne oczy i złączyłem nasze wargi. Ta chwila była cudowna i mogłaby trwać w nieskończoność.

Angie POV:

Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Po chwili jego usta wylądowały na mojej szyi. Zasysał ją i robił mi malinki. Byłam w siódmym niebie. Co jakiś czas pojękiwałam z przyjemności, która owładnęła moim ciałem.

Jego ręce powędrowały teraz do suwaka mojej sukienki i powoli ją rozpinały.

Chciałam tego. Chciałam tego z nim.

Nagle zadzwonił telefon, a ja aż podskoczyłam. Michael przerwał to co robił i poszedł go odebrać. Musiał, bo to ponoć jakaś ważna sprawa. Byłam straszne niezadowolona. Zapięłam z powrotem sukienkę i czekałam na niego popijając sokiem.


##

Sorciaaa, że taki krótki, ale na razie niestety nie mam zbytnio czasu na pisanie, a także weny.

Postaram się, aby następny był dłuższy i fajniejszy.

Buziaki i do następnego ;*

Żniwa KlątwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz