Rozdział 5. A to suka

107 4 2
                                    

Staliśmy w takiej niezrecznej ciszy do póki mój ojciec nie powiedział - No to kochanie em.... no ten... to twój pokój - zająkał się.

Weszłam do środka i od razu upadłam na łóżko, a mój tata położył walizkę obok dużego lustra stojącego nieopodal szafy. Po chwili zadałam nurtujące mnie pytanie:
- Tato, kto to jest?- wskazałam na uchylone drzwi mojego pokoju.
- To umm.... no wiesz... to jest...- nie mógł się wysłowić, więc mu pomogłam - to twoja dziewczyna
-Nie! - jednak ten szybko zaprzeczył
- To kto?- ponowiłam pytanie
- Moja narzeczona - odpowiedział automatycznie, na co ja tylko westchnęłam.- oh.. rozumiem.- rzekłam.
- Kochanie, A teraz idź sie położyć- westchnął i wyszedł szczelnie zamykając drzwi.

Stwierdziłam że się rozpakuje, A później położę sie do łóżka i odpocznę.
Tak też zrobiłam.

-----------------------------------------------------------

Obudził mnie dźwięk mojego budzika. Po prostu nie nawidzę tej melodii. Dlaczego ona jest taka irytująca.
Dzisiaj jest 1 września. Trzeba udać się do szkoły. Wstając podeszłam do szafy i wyciągnęłam bordową spódnice i białą, elegancką koszulę, a do tego czarne rajstopy i zegarek. Po czym udałam sie do łazienki, gdzie zalatwilam swoje poranne potrzeby.

 Po czym udałam sie do łazienki, gdzie zalatwilam swoje poranne potrzeby

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zeszłam na dół i chwyciłam karteczkę od taty pozostawioną na lodówce:

Kochanie, wrócę późnym popołudniem obiad jest w lodówcepieniądze masz na wyspie kuchennej. Kocham Cię, tatuś ♡.

Po odczytaniu wiadomości chwyciłam 50 funtowy banknot i schowałem to do małej torebki. Po czym stwierdziłam że nie zjem siadania, żeby w razie czego nie przytyć.

Siedziałam na krześle obok wyspy kuchennej sprawdzając wszystkie portale społecznościowe, gdy usłyszałam szuranie kapciami o schody. Popatrzyłam w tamtą stronę i pozalowalam tego niemal od razu. Szła tam narzeczona mojego taty. Ubrana w stringi i prześwitujacą koszulę, pod którą nie miała stanika. Fuj..

- Gdzie mój kochany? Mieliśmy się zabawić... - rzekła przesłodzonym i piskliwym głosem.
Stwierdziłam że będę twarda i nie dam sie jej.

- Tata pojechał do miasta i wróci popołudniu.- szybko odpowiedziałam.
Natomiast ona przybliżyła się do mnie, a ja poczułam mega słodkie perfumy, które drażnią mój nos.

- Tylko mała suko zrozum że mi to nie odbierzesz. Bo on jest mój jak i jego majątki. - szeroko otworzyłam oczy i zaniemówiłam. Co to było?

A to suka.

- Chyba śnisz. Nie dam Ci oszukać MOJEGO TATY. - podkreśliłam dwa ostatanie słowa i wyszłam do szkoły, która znajdowala sie 40 minut szybszym krokiem od domu.

-----------------------------------------------------------

Parking przed liceum zawalony był po brzegi wszystkimi markami samochodów. Sam budynek był biało-ekri, a dach bordowy.
Szłam szybkim krokiem, żeby nikt mnie nie zauważył i nie zwróciłby szczególnej uwagi. Zapukałam do sekretariatu i zapytałam o swój podział zajęć i po chwili  Pani mi to podała. Podziękowałam cicho i wyszłam udając sie pod klasę.

-----------------------------------------------------------

Moje kochane ludziki. Moje opowiadanie ma już 79 wyświetleń.
Bardzo dziękuję.

Rozdział nudny ale obiecuje, że w następnym będzie lepiej.

~ Wasza Niallowa

"From Hatred to..."Where stories live. Discover now