Shawn Mendes

273 23 5
                                    


Shawn to od najmłodszych lat Twój najlepszy przyjaciel. Spędzacie razem całe dnie, nałogowo oglądając całą sagę Harrego Pottera.

Waszą przyjaźń można opisać jako silną, ale też konfliktową. Mendes to najbardziej denerwująca osoba na świecie. Wiecznie zachowuje się tak, jakby miał zespół napięcia przedmiesiączkowego. Wkurzają go najmniejsze błahostki takie jak to, że na zrobionej przez Ciebie kanapce, było za dużo masła.

Tego dnia Shawn miał Cię odwiedzić po szkole. Jako, iż z natury jesteś dość zorganizowaną osobą, o porządek w pokoju nie musiałaś się martwić. Mimo, że nie zawsze było w nim idealnie, to nawet w najgorszych sytuacjach bało tam co najmniej znośnie.

Weszłaś z brunetem do przedpokoju, gdzie zdjęliście buty. Podreptałaś schodami w swoich kolorowych wzorzystych skarpetkach, a Twój przyjaciel podążył za Tobą.

- Przepraszam za bałagan. - powiedziałaś specjalnie, śmiesznym głosem, zdając sobie sprawę z tego, że pokój lśnił

Chłopak delikatnie się uśmiechnął, po czym usiadł na Twoim łóżku, wyjmując z pod poduszki pilota i uruchomił telewizor, wiszący na przeciwko niego.

Przypadkowo trafił na jakiś program muzyczny, gdzie teraz puszczali Twoją ulubioną piosenkę Justina Biebera, po czym złośliwie się na Ciebie popatrzył i unosząc kąciki ust do góry, wyłączył sprzęt.

Wściekła popatrzyłaś na niego, marszcząc brwi i mając ochotę spalić go na stosie. Odblokowałaś swój telefon i włączyłaś YouTube, szukając ostatnio przerwanej melodii. Gdy usłyszałaś wybraną muzykę, zaczęłaś głośno krzyczeć słowa piosenki, patrząc ma Shawna.

Twój show trwał kilka minut. Po skończonym klipie, wybrałaś kolejny.

Mendes siedział tylko wygodnie na Twoim łóżku, patrząc na Ciebie z politowaniem. Jednak później odwrócił od Ciebie wzrok i udawał niezainteresowanego Twoim wygłupianiem się.

- W szkole taka poważna, a teraz zachowujesz się gorzej niż ja. - starał się mnie przekrzyczeć, równocześnie skupiając się na robieniu czegoś na telefonie

- Po prostu zazdrościsz mi mojego talentu wokalnego. - protestowałam rozbawiona

Na moje słowa prychnął, co dla niektórych mogłoby być urocze, a dla Ciebie brzmiało raczej jak zderzenie Titanica z górą lodową.

- Chyba mnie nie doceniasz, [Twoje imię]. - wstał z łóżka i do Ciebie podszedł

Włączył nieznajomą Ci piosenkę, po czym zaczął cicho nucić w jej rytm. Miał anielski głos, to musiałaś przyznać. Wypowiedział kilka słów, po czym zaczął śpiewać słowa, pojawiające się na wyświetlaczu. W życiu na własne uszy nie słyszałaś jak Mendes śpiewa, po tylu latach przyjaźni nawet nie wiedziałaś, że cokolwiek ćwiczy.

Jego występ nie trwał przesadnie długo. Po jednej zwrotce przestał śpiewać i uśmiechnął się do Ciebie delikatnie, co od razu odwzajemniłaś.

Wyłączył melodię, a następnie spojrzał na Twoją twarz, czekając na jakąkolwiek reakcję. Z Twoich ust wydobyło się tylko ciche "łał", co Shawn usłyszał i zaśmiał się pod nosem.

- Nigdy mi nie mówiłeś, że śpiewasz... - powiedziałaś po chwili ciszy

- Oj tam... - wydukał i zamilkł

- Wiesz... Całkiem nie najgorzej Ci to wychodzi. - zaśmiałaś się - Może kiedyś zaproponuje Ci duet? - powiedziałaś sarkastycznie

- Wtedy oczywiście się zgodzę. - spojrzał na Ciebie rozbawiony

- Ale na razie nie rób sobie nadziei.. Powiedziałam może. - zaakcentowałaś mocniej ostatnie słowo, a on tylko roześmiany pokręcił głową - Teraz sprawię Ci ten zaszczyt i pozwolę Ci zaśpiewać ze mną! - powiedziałaś, patrząc w oczy brunetowi

I tak spędziliście razem piątkowy wieczór, wygłupiając się przy dźwiękach piosenek waszych ulubionych artystów. Maratony Harrego Pottera zdarzały się coraz rzadziej, zastąpione Waszymi małymi muzycznymi spotkaniami...


Hej, jak mija dzień?

Old Magcon - ImagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz