<~>

10 1 0
                                    

Przez całą drogę do samochodu nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa.
Cały czas przed oczami miałam jedną z tych najokropniejszych scen, na samą myśl przechodziły mnie ciarki.
Gdyby nie Hyde, scenariusz przybrałby zupełnie inny obieg.
- Nie powinienem zostawiać cię samej, pewne było to, że w końcu ktoś się do ciebie przyczepi.-zaczął przerywając niezręczną ciszę.
- Następnym razem dla odmiany zabiorę cię na kolacje, przynajmniej wtedy będę miał cię na oku.-dodał po chwili. Wzmocnił uścisk na mojej ręce, nie był on jednak spowodowany złością, a strachem przed utratą. Wydawał się spokojny, ale to wszystko było tylko istną skorupą.
Kiwnęłam głową na znak zrozumienia.
Zaledwie po kilku sekundach znajdowałam się we wnętrzu samochodu. Byłam zmęczona, ale nie miałam ochoty na spanie, zdecydowanie nie.
- Spieprzyłem, przepraszam.-usłyszałam. Byłam zaskoczona i to pozytywnie. Napotkałam jego zdeterminowany wzrok. Idealnie błękitne tęczówki, nie dało się ich porównać do tych chłodnych, napotkanych przy barze.  Oczy blondyna w porównaniu z tymi były dosłownie niczym. Te były przesiąknięte mieszanką wybuchową, mieszanką emocji.
~ Nie musisz przepraszać, ja po po prostu powinnam być bardziej uważna i tyle, nic się nie stało.-burknęłam spoglądając przed siebie. Nagle przednia szyba stała się bardzo interesująca.
- Stało się, ten typ.., nie raz miałem z nim do czynienia, uwierz mi. Na kolejny cel wybrał sobie ciebie i wątpię by odpuścił zwłaszcza widząc cię przy mnie.-odparł zdenerwowany.
Czy on się o mnie martwi? Nie potrzebnie, a jak już to tylko złudna nadzieja. Ten typek odpuści sobie od razu widząc we mnie przeciętną dziewczynę. A gdyby nawet to nikt nie będzie się mną przejmował.
- O czym myślisz?-spytał z wyraźnym zainteresowaniem.
~ O niczym. Uh mogę wiedzieć dokąd teraz jedziemy?-sprytnie wyminęłam zadane pytanie.
- Do mnie.-odparł zadowolony, na jego ustach dostrzec można było cień tego zawadiackiego uśmiechu. Wciąż jednak w powietrzu wisiało zdenerwowanie.
- Nie masz nic przeciwko, prawda?-spytał przez chwilę mierząc mnie wzrokiem i oblizując pełne, malinowe usta. Dlaczego to zrobiłeś, teraz myśle o nieprzyzwoitych rzeczach.
Pieprzony, pewny siebie dupek..
~ Nie.-burknęłam, zbeształam się za takie myśli.
- Jak na razie to tylko dla twojego bezpieczeńtwa, nie wiadomo co może przyjść mu do głowy.
~ A co on takiego robi właściwie?-spytałam kierowana ciekawością.
- To długa historia, ale nie raz zaciągał skołowane dziewczyny niewiadomo gdzie, potrafił robić im okropne rzeczy, a to wszystko dla zaspokojenia swoich pieprzonych zachcianek.-wyraźnie napiął się, przyciskając ręce jeszcze mocniej do kierownicy.

What If I Fall In LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz