O kurwa!
Gwałtownie się odwróciłam. Próbowałam wyrwać rękę, ale mężczyzna przede mną mocno ją trzymał. Spojrzałam na niego i zrozumiałam, że to mój nauczyciel.
Co on robi w lesie?
- Czy może mnie pan puścić? - starałam się aby mój głos był spokojny.
- Nie - warknął i popchnął mnie w stronę drzewa.
- To nie jest śmieszne! - dobra, tu już nie zgrywałam odważnej.
- Porysowanie mojego auta też nie było śmieszne - powiedział, a po chwili dodał - Tak, wiem kto to zrobił. Jeśli chcesz żebym zostawił go w spokoju, to musisz coś dla mnie zrobić.
Cholera. I co mam teraz. Zacząć krzyczeć czy raczej zgodzić się na jego propozycje?
- Co miałabym zrobić? - spytałam ze strachem.
Przybliżył się do mnie. Odruchowo się odsunęłam. Dotknął mojego policzka i nachylił się nade mną. Nikt nie ma prawa mnie dotykać. To jest moja cholerna strefa.
- Przecież wiesz co - wyszeptał mi do ucha.
Czas spierdalać, bo robi się nieprzyjemnie.
Z całej siły uderzyłam go łokciem w żebra i pobiegłam przed siebie. Słyszałam jak jeszcze coś za mną krzyczał, ale miałam to gdzieś. Nie miałam siły się odwracać. Po prostu bałam się, że za mną biegnie.
Zawsze wszyscy uważali mnie za twardą, a teraz..Jezu. Ale będzie wstyd jak ktoś się dowie.
Ja, twarda suka - uciekam przed nauczycielem.
Dotarłam do domu i zakluczyłam szybko drzwi. Wzięłam psa do swojego pokoju i tak przesiedziałam aż do rana. Nie mogłam zasnąć. Każdy szelest stawiał mnie na nogi.Budzik. Wstałam z parapetu i poszłam się ogarnąć. Muszę wyglądać dzisiaj jak człowiek.
Myślałam całą noc o tej całej sytuacji i w sumie..nie wiem czy komuś o tym powiem. Nie znam Wiktora zbyt długo, ale nie chcę żeby miał problemy.
Kończę dzisiaj o szesnastej. Dwie ostatnie godziny spędzę z nauczycielem od wychowania do życia w rodzinie.
Dzisiaj się nie boję. W szkole mi nic nie zrobi.
Ubrałam czarną bluzę i czarne rurki. Nie chciałam go dodatkowo prowokować moim strojem. Pomalowałam się szybko i wyszłam wolnym krokiem z domu.Było chłodno, ale nie padało. Idealnie.
Kiedy mijałam dom Wiktora, ten wyszedł i zaczął iść w moją stronę.
O nie. Mam dość facetów.
- Łucja, poczekaj - powiedział tym swoim głosem, a mi pojawiły się ciarki na ciele.
Nie słyszę. Nie ma opcji żebym się zatrzymała.
Szłam cały czas przed siebie, a on mnie dogonił i chwycił za ramię.
Odruchowo się odsunęłam. Zawsze miałam problem z dotykaniem przez obce osoby, a wczorajsza sytuacja to pogorszyła.
- Co za cipa - powiedział Wiktor, a ja zobaczyłam w jego wzroku coś jakby..wściekłość? Chyba tak.
Milczałam. Nie miałam ochoty na kłótnie i inne duperele. Założyłam słuchawki i szłam dalej. Może się obrazi i da mi spokój. To by było najlepszym wyjściem.Wszystkie lekcje minęły mi spokojnie, ale nadszedł wdż. W sumie to cały czas zastanawiałam się czy iść na te lekcje, ale wolałam niczego dodatkowo nie komplikować.
Usiadłam z Alicją w ławce i czekałam.
Strasznie się zdziwiłam, bo za mną usiadł Wiktor, a on rzadko przychodzi na wdż, bo "jest mu to niepotrzebne".Zobaczyłam jak wchodzi. Był ubrany na czarno, znowu miał ten cholerny uśmiech. Może mi się wydaje, ale jego spojrzenie było łagodniejsze niż wczoraj.
Usiadł na swoim miejscu, sprawdził obecność i pisał temat. Już miałam zabrać się za czytanie podręcznika, a tu nagle..
- Łucjo. Podejdź do mnie na chwilkę - powiedział ze spokojem w głosie, ale czułam z jego strony nacisk.
Wstałam i pewnym krokiem podeszłam do jego biurka.
- Słucham? - powiedziałam ostro.
Lekko się uśmiechnął i puścił mi oczko. Ruchem ręki wskazał, że mam się pochylić.
Zrobiłam to z lekkim oporem.
- Przemyślałaś moją propozycje? -spytał.
No właśnie sama nie wiem...Nie jestem pewna.
- Jeszcze nie wiem - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Masz trzy dni na odpowiedź, dokładnie w piątek masz mi odpowiedzieć - słysząc to chciałam wrócić na swoje miejsce, ale dodał - I jeszcze jedno. Na moje lekcje masz przychodzić w głębokich dekoltach. Teraz możesz usiąść.
Czułam, że płone ze złości. Widziałam jak wszyscy na mnie patrzą, bo on nigdy nikogo do siebie nie wołał. Kiedy usiadłam na swoje miejsce, zobaczyłam że nauczyciel kogoś zabija wzrokiem.
Odwróciłam się do tyłu i napotkałam wzrok Wiktora. Był taki sam jak jego.
Myślę, że gdyby nie szkoła, to ta walka by się nie odbyła tylko na wzrok.
CZYTASZ
I'll be the one, if you want me to.
Teen FictionSpojrzałam na niego i nasze oczy się spotkały. Tak cholernie kocham jego brązowe oczy. - Dziękuję - odpowiedziałam szybko. Czułam, że jestem cała czerwona. Chyba chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek. Napisał szybko coś na liściku, rzucił m...