Nigdy nie będę Twoja. Amen.
Zacznijmy od banalnego początku. Ciemny kasztan, który tworzy efekt nazywany sombre, przechodząc w ciemny blond. Błękitne oczy, pełne usta i zgrabny nos. Nazywam się Grace Anderson, mam 18 lat i niezły ubaw. Mam tylko siebie... Aż siebie. Liczę tylko na siebie, bo ludzie, nie oszukujmy się, są do kitu, ale mam przyjaciółkę. Moja pasja? Imprezowanie. Nikomu nie wychodzi to lepiej niż mnie. Nie bez powodu nazywają mnie królową imprez. Zawsze dostaję to czego chcę, może to czyni mnie tak trudną do zdobycia? Z łatwością pokonuję napotkane przeszkody, a mój urok osobisty powalił na kolana nie jednego chłopaka. Chłopcy... Chłopcy są jak torebki. Ładne, ale po jakimś czasie trzeba ich wymieniać. Ja robię to niemal każdego dnia. Mimo bujnego życia towarzyskiego jestem dziewicą, co wcale nie stanowi specjalnej tajemnicy. Mam trzy żelazne zasady.
1. 1. Nikt nigdy mnie nie pozna.
2. 2. Nigdy nie będę czyjaś.
3. 3. Nikt nigdy nie złamie mi serca.
Przejdźmy do sedna. Moja przyjaciółka, Jo zakochała się. W kim? No jak sądzicie? W łamaczu dziewczęcych serc i bad boyu, tak właśnie o nim mowa. Eric Hardeasy. Zabawna gra słów w nazwisku, to trzeba mu przyznać równie dobrze jak wrodzony talent aktorski.
Jest arogancki, chamski, bogaty, rozpieszczony i nieziemsko przystojny. Zaliczył wszystkie dziewczyny w szkole z wyjątkiem jednej. Tak, zgadza się, zostałam mu tylko ja. Ostatnią dziewczyną przede mną stojącą na drodze do jego celu była moja kochana Jo, która dała podejść się temu wilkowi. Czasami dziwiło mnie to jak one mogły tak po prostu oddawać się mu i naprawdę wierzyć w te głupie, czułe słówka o jego zmianie i miłości do nich.
Wszystko to były brednie. Zabawne, prawda?
Ostatnia klasa liceum, ostatni rok. Na pewno nie pozwolę mu osiągnąć celu. Po moim trupie.- Mamo, wychodzę – krzyknęłam, zamykając za sobą drzwi wejściowe.
Poczułam powiew chłodnego, aczkolwiek przyjemnego wiatru. Kierunek – impreza. Czułam, że dzisiejszy wieczór będzie tym przełomowym. Szczerze? Nigdy nie byłam zakochana. Jestem okropnie empatyczną osobą, ale moje za każdym razem, gdy dopadają mnie uczucia czuję wszystkie naraz, tak jakby mi się mieszały w jeden wielki mętlik. Dlatego jestem pewna, że nigdy się nie zakocham. Bawi mnie łamanie męskich serc, każdy facet to szuja. Chodzi im tylko o jedno.
Kiedyś byłam inna, mała, zbuntowana romantyczka, szukająca miłości swojego życia. No cóż, życie nie zawsze jest kolorowe. Zamiast księcia na czarnym harleyu znalazłam niewyżytych seksualnie psycholi, którzy byli w stanie zrobić wszystko dla mnie. Dlaczego? Bo chcieli dostać to, co dla mnie najcenniejsze. Zabawić się i zostawić. Może właśnie to był powód mojej zgorzkniałości?
Poprawiłam krótkie spodenki w odcieniu wanilii i ściągnęłam na dół koronkową bluzeczkę. Przejrzałam się w lusterku, oceniając stan moich włosów. Już prawie byłam na miejscu. Mimo, że pałałam ogromną nienawiścią do mężczyzn, jeden z nich podbił moje kamienne serce, a mianowicie mój najlepszy przyjaciel, Ryan. Był zupełnie taki jak ja. Nie interesowały go związki, co prawda nie znałam powodów dla których był taki, a nie inny, aczkolwiek nie dociekałam. Był cudowny, idealny i całkowicie niedostępny. Czasami zabawiał się z dziewczynami, ale w przeciwieństwie do Hardeasy'ego nie był nachalny.
Ogromna willa, z której słychać było bębniącą z głośników muzykę klubową. Pijani nastolatkowie, kłamiący swoim matkom o miejscu pobytu. To były właśnie moje klimaty. Dumnie wkroczyłam do środka i przywitałam się z kilkoma ździrami znanymi mi jedynie z szkoły.
CZYTASZ
NIGDY NIE MÓW NIGDY
Teen Fictiontak jak tu powiesz, że nigdy czegoś nie zrobisz, a jednak po krótkim czasie i tak to zrobisz.np.nigdy nie będę twoja.AMEN