[Mateusz]
Pierwszy dzień w nowej szkole. Brzmi strasznie ale jednak dla mnie to norma. Dzięki pracy mojego ojca przeprowadzamy się cały czas i co za tym idzie zmieniam szkoły co chwile. Jestem w 2 klasie, a zaliczyłem juz 12 techników czy liceów. Może niektórym się by podobała ciągła zmiana miejsc. Ale nie mi, chciałbym w końcu ustatkować się, poznać dobrych kumpli i chodzić do jednej szkoły. Niestety praca ojca mi nie pozwala. Niestety przez słabe kontakty z ojcem zajebałem sobie rok. Zamiast 3 klasy mam 2 no trudno sie mówi.
***
Po ogarnięciu się zjadłem i pojechałem do szkoły. Gdy ogarnąłem do której klasy mnie przydzielili poszedłem pod sale. Przed lekcją poznałem Kacpra, Rafała i Kamila. Wydali się spoko. Od razu opowiedzieli mi o każdym z klasy. Moją uwagę przykuł opis Wiktorii. Mimo, że każdy zachwalał ją z wyglądu czy z charakteru. To każdy odradzał mi kontakt z nią. Zdziwiłem się bo pierwszy raz widziałem takie zachowanie. Dziewczyna mimo, że była bardzo piękna i podobno jak słyszałem mądra to większość osób trzymało się od niej z dala.
***
Gdy zaczęła się lekcja nauczycielka musiała przedstawić mnie jak jakiegoś przyjeba. No cóż przynajmniej już wcześniej gadałem z innymi. Z opisu poznałem większość dziewczyn w tym tą Wiktorie. Faktycznie zwracała ona uwagę, jak mówili. Na pewno bardziej od tych blondynek siedzących i gapiących eis jak na pierdolony okaz we mnie. Trochę denerwująca sprawa. Lekcja minęła nudno i dość szybko. A jak w sumie może wyglądać lekcja dla ucznia... w większości jest nudna... Kończąc swoje bezsensowne rozmyślenia wyszedłem z klasy zadając sobie ostatnie pytanie. Czego ja właściwie chce? Tego nie wiem.
***
Nie wiedzieć czemu chwile później rozmawiałem z nią.
- Hej Mateusz jestem.
- Wiem, zrobiłeś furore w wśród blondasek w naszej klasie.
- Możliwe, ale chciałem ciebie poznać.
- Nie radze, nie ma tu nic fajnego i dobrego.
- Sam bym chciał to stwierdzić.
- Chcieć to każdy może Mateuszku...
Rozmowę przerwał nam dzwonek. Widać, jej to nie przeszkadzało. Ale dlaczego to zrobiłem? Po co? Co mi to da?
***
Pytania krążyły niczym tornado po głowie Mateusza. Nie mógł się skupić. Zdawał sobie kolejne. Gdy zdał sobie sprawę, że to bez sensu odpuścił. Oczyścił umysł jak gdyby nigdy nic.
***
Po lekcjach zawładnęła nim myśl o dziewczynie. Znów tak po prostu. Dzięki swoim zdolnością i umiejętnością nawiązywania kontaktów. Bez problemu zdołał zdobyć numer. Tak numer, ale zdobycie numeru niczego nie zmienia. Dobrze o tym wiedział. Musiał przekonać ją do siebie. "Jutro się tym zajmę." pomyślał. Miał racje bowiem bezsensowne dręczenie nic by nie dało.
----------------
To tyle na dziś 💪 Jak się podobało?
Mam nadzieje, że bardzo. Zacząłem tez pisać jako narrator, czego chyba nie robiłem. Myślę, że przypadnie wam do gustu a jak nie to trudno ☹ Zostawcie gwiazdkę jeśli było git. Dzięki!🌈
CZYTASZ
Trust Me
Teen FictionTrust me to opowieść o grupie przyjaciół, którzy zakładają swój zespół muzyczny. Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Wiktoria, która po traumatycznych przeżyciach staje się przeciwną do wcześniejszych zachowań osobą. Zaczyna palić papierosy, prz...