Rozdział XIII: Być człowiekiem

451 31 9
                                    

Kobieta z trudem podniosła się i spojrzała na otaczający ją krajobraz. Wszędzie było ciemno oprócz świecącej latarni, która ją oślepiła. Padał rzęsisty deszcz, czuła każdą kroplę, która spadała na jej ciało wyrządzając okropny ból, niczym wbijające się w ciało igły. Wszystko ją bolało, chciało jej się wymiotować, była zbyt słaba, aby wstać na nogi. Wygramoliła się z trumny i zasnęła na błocie. Po jakimś czasie odzyskała przytomność, zaczęło być jej strasznie zimno, cała się trzęsła. Nie wiedziała czy jest żywa, czy martwa. Słyszała dźwięk swoich kości gdy się poruszała, odgłos, który przyprawiał ją o mdłości.

Kierowała się na czworakach do lasu. Zaczęła starać się przed czymś uciec, pomyślała, że pośród drzew będzie bezpiecznie.
Zupełnie nie wiedziała co się stało, dlaczego znajdowała się na cmentarzu, w jej głowie panował mętlik.

Oparła się o drzewo, po czym osunęła się na ziemię. Zrobiło jej się ciemno przed oczami, długo siedziała widząc tylko mrok. Gdy się ocknęła z zamroczenia zobaczyła, że otaczają ją jakieś straszydła z każdej strony wyłaniające się z pośród drzew, wszystkie posiadały nienaturalne kształty. Zbliżały się do niej wysuwając szpony. Abigail przytuliła się do szorstkiej i wilgotnej kory drzewa zamykając oczy, tak bardzo się bała. Nagle coś poczuła. Dotyk na ramieniu na który zapiszczała.

- Shadow - usłyszała znajomy głos - Wyglądasz żałośnie - to był głos Lokiego, definitywnie.

Otworzyła oczy i ujrzała jego twarz. trzymał ją za ramię.
Sfrustrowana ostatkami sił rzuciła się na niego mocno przytulając, mężczyzna z odrazą poklepał ją po plecach. Była cała przemoczona oraz brudna i to go obrzydzało.

- Wszystko będzie dobrze - próbował ją pocieszyć.

- Zabierz mnie stąd - szepnęła.

- Jak sobie życzysz - odpowiedział i wytworzył czarny portal do którego wszedł trzymając kobietę na rękach.

Abigail leżała w miękkim łóżku, nie obchodziło ją gdzie się znajduje, było sucho, ciepło i to jej wystarczało. Jej ciało przejął ogromny ból, który nasilał się wtedy, kiedy się nie ruszała. Cały czas szamotała się na łóżku mierzwiąc kołdrę. Do tego doskwierała jej wysoka gorączka przez którą miała halucynacje. Doskwierał jej niewyobrażalny ból, który przejął jej ciało i nie chciał ustąpić. Naszły ją myśli samobójcze, ale aby to zrobić musiałaby wstać z łóżka, a nie mogła.
Do pokoju wszedł Loki z miską wody i gąbką w rękach.

- Przyzwyczajanie się do nowego stylu życia jest bolesne, kiedy przez tak długi czas nie było się człowiekiem - powiedział obmywając jej ciało wodą, która w małym stopniu uśmierzała ból- czujesz jak twoje ciało próbuje się dostroić? Czujesz ten potworny ból, który narasta kiedy próbujesz odpocząć? Och, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać - dodał unosząc lewy kącik ust.

- zamilcz! - usłyszał krzyk wydobyty z ust Abigail. Kobiecie przeszkadzał najcichszy odgłos lub szelest, który doprowadzał ją do szału. Miała uczucie, że głos Lokiego chciał rozwalić jej głowę.

- Spokojnie, nie chciałem cię zdenerwować - powiedział zamaczając gąbkę w chłodnej, kojącej wodzie - odpocznij - szepnął przecierając jej ramię - Och, zapomniałem, przecież nie możesz - wybuchnął śmiechem.

Abigail złapała poduszkę i rzuciła nią w Lokiego, a następnie upadła na podłogę, po czym jęknęła z bólu.

- Auć! To musiało boleć - powiedział nadal z uśmiechnięty - spokojnie kochana, właśnie idę na ratunek - oznajmił, po czym podszedł i podniósł ją, a następnie ostrożnie położył na łóżku.

Abigail Thorne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz