Abigail siedząc w krzakach obserwowała tajemniczą osobistość, dziwna kobieta szykowała kolację rozpalając ognisko i przyprawiając pieczeń na pniaku. Nigdy nie widziała tak pięknej osoby. Wiedziała, że nie jest stąd,wiedziała, że od niej dostanie odpowiedź na wszystkie pytania i być może poradzi, co ma począć. Lecz jednak nie wiedziała, czym jest i być może mogła stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo.
Po chwili zmieniła położenie i obeszła chatkę, wychylając się niepozornie i przeszywając ciekawskim wzrokiem. Tajemnicza kobieta odwróciła się, aby dosięgnąć noża, Abigail gwałtownie ukryła się za chatką, myśląc kim to coś może być. Wychylila się raz jeszcze i zobaczyła jak dziwna kobieta mocuje bażancie mięso nad ogniskiem, takie dobre, takie soczyste mięso. Abigail od tak dawna nie jadła nic treściwszego, ale w tym samym czasie przypomniała sobie o wielkim,wilczym stworze, który ostatnim razem ją prawie zabił, to nasunęło kolejną falę pytań odnośnie dziwnej kobiety.
Zapadł zmrok, Abigail nadal siedziała w krzakach czekając, aż tajemnicza osobistość pójdzie spać, a wtedy zaskoczy ją, skrępuje i wydobędzie potrzebne informacje.Jasnowłosa siedziała przy ognisku zajadając pieczeń z wielką klasą, doceniając każdy kawałek mięsa i mozolnie a zarazem dokładnie go przeżuwając.
- Dlaczego chowasz się w cieniu? - zapytała głębokim, a zarazem tajemniczym tonem. Abigail zadrżała, czyżby dziwna kobieta wiedziała o jej obecności? Jak to Abigail wyciągnęla spluwę zza pasa, poza tym w pełni uzbroiła się na tę misję, lepiej nie wiedzieć skąd zdobyła wyposażenie, jak to na Abigail przystało na pewno w nieuczciwy sposób.
Już miała wychodzić, ale coś innego wychodzące z cienia na przeciwko niej ją ubiegło i wtedy uświadomiła sobie, że nie chodziło o nią. Znów zakamuflowała się bezpiecznie w krzakach i z zapartym tchem wyczekując na rozwój wydarzeń.
Z cienia wyszedł wielki, wilczy stwór, ten który o mało nie zagryzł Abigail. Podszedł kuląc się i śliniąc do złocistej pieczeni.- Ani kroku dalej, Loki- zwróciła się do niego wkładając kolejny kawałek mięsa do ust i obserwując stwora spod gęstych jaśniutkich rzęs.
Abigail oniemiała ze zdumienia i straciła równowagę, po czym lekko przewróciła się do tyłu szeleszcząc przy tym.Jasnowłosa odwróciła się gwałtownie, a wilkołak nastawił uszy, ale po chwili stwierdzili, że to tylko leśne zwierzęta.
- Co Przedwieczny ci uczynił i czy kiedykolwiek będziesz sobą? - rzekła jasnowłosa patrząc ze skruchą na stwora, którym miałbyć sam Loki i po chwili rzuciła mu ochłap mięsa, na co stwór rzucił się i łapczywie pożarł.
Po prymitywnej biesiadzie jasnowłosa w izbie zapadła w sen, okryta futrami oraz kocami, po jakimś czasie kobietę przebudził silny dotyk czegoś zimnego w okolicach jej skroni. Przebudziła się gwałtownie i zobaczyła wyczerpaną, wychudzoną twarz kobiety o chłodnych, zielonych oczach i ciemnych włosach.
- Wstawaj! - rozkazała surowo celując pistoletem w jej głowę - Powoli - kobieta posłusznie podniosła się z legowiska, ale nie bała się gniewu Abigail.
- Kiedy ostatnio coś jadłaś? - zapytała mierząc ciemnowłosą.
- Zamknij się! - krzyknęła - to ja mówię, a nie ty.
- Nie tak głośno, bo Loki usłyszy! - pisnęła.
- Ten potwór? Niech słyszy! - parsknęła - rozstawiłam wnyki na około domu.
Pare sekund później po wypowiedzianych słowach Abigail, obie usłyszały wycie i skamlenie. Przerażona jasnowłosa wybiegła na zewnątrz ignorując Abigail, podbiegła do próbującego uwolnić się stwora.
CZYTASZ
Abigail Thorne
FanfictionMyśleli, że głównym zagrożeniem był Zimowy Żołnierz, ale oni się mylili, istniał ktoś dużo gorszy, ktoś przepełniony złem i mrokiem... Książka jest podzielona na dwie części, które są zawarte w jednym tomie Okładka stworzona przeze mnie ;)