siedem

1.1K 225 156
                                    

niesprawdzany bo zapomniałam komu miałam wysyłać rozdziały umrę

Jego skrzydełka uderzały w płatki, kiedy on opierał się o ścianę swojej szkoły. Luke był kompletnie wyczerpany. Wyszło na to, że pisał dzisiaj trzy egzaminy i jedyne o czym marzył to powrót do domu i sen. Blondyn wiedział, że zmarnował swoje życie na oglądaniu trzepotków i spaniu, ale nie mógł nic na to poradzić.

Szkoła dosłownie skopała jego wróżkowy tyłek.

Oparł swoją głowę o miękki płatek i czekał, aż Ashton wyjdzie ze szkoły. Jego najlepszy przyjaciel kończył właśnie swój ostatni egzamin, co zajęło mu dziesięć minut więcej niż Luke'owi. Chłopak myślał tylko o tym, jak bardzo skopał swój test.

Nie to, że się nie uczył. Był po prostu rozkojarzony. Michael usiadł przed nim i jedyne na czym mógł się skupić to ciągłe stukanie jego długopisu. To jednak mu nie przeszkadzało, przynajmniej nie aż tak bardzo. Wszystko, co zajmowało jego myśli to fakt, że Michael go przeprosił.

Luke znał Michaela odkąd był jeszcze mała latoroślą i nigdy nie usłyszał od niego chociaż wymamrotanych przeprosin.

Niebieskowłosy wróżek targał jego rysunki, wylewał na niego wodę różaną, a to nie wszystko.

Blondyn pozwolił swoim oczom się zamknąć. Wyczerpanie po trzech egzaminach w końcu dało o sobie znać i wiedział, że do przyjścia Ashtona ma jeszcze jakieś dziesięć minut. Pozwolił swojemu ciału się zrelaksować i wsłuchał się w gwar wróżkowego miasta dookoła.

Nie miał zamiaru zasypiać, ale był zbyt zmęczony na utrzymanie oczu otwartych.

- Luke! Luke! O mój boże, Luke!

Głośne krzyki wyciągnęły go z jego bezsennego stanu. Powoli otworzył oczy, akurat żeby zobaczyć swojego przyjaciela pędzącego do niego, ze skrzydełkami trzepoczącymi jak szalone. Za nim leciał jakiś chłopak, ciągnięty przez Ashtona. Poruszali się tak szybko, że Luke nie był w stanie stwierdzić, kto to.

Wszyscy trzej chłopcy polecieli na ziemię w jednej kupie kurzu i skrzydełek, a Luke czuł silną energię ciągnącą go w dół. To energia dusz. Ashton znalazł swoją bratnią duszę.

- Jesteś takim trzmielem - jęknął Luke, czując dwa ciężkie ciała na sobie.

Dwa ciała ogarnęły się w miarę szybko i Luke został postawiony na nogi. Otrzepał swoje spodenki z kurzu i poprawił koszulę, żeby nie było żadnego śladu po jego wcześniejszym upadku.

Mimo tego że został popchnięty na ziemię, nie mógł powstrzymać uśmiechu. Czuł tą energię i endorfiny płynące z dwóch bratnich dusz, które się odnalazły. Obecna była ta naiwna lekkomyślność, którą można było poczuć z kilku mil. Luke uśmiechał się szeroko do Ashtona, aż w końcu postanowił zerknąć na jego bratnią duszę.

Serce opadło mu do żołądka, kiedy jego oczy przesuwały się po czarnych włosach, brązowych oczach i lekko brązowej skórze. To nie sama osoba była problemem. Chodziło o kogoś, kto się z nią przyjaźnił. Luke wiedział, że teraz będzie zmuszony do spędzania czasu z Michaelem Cliffordem. Bratnią duszą Ashtona był Calum Hood.

Jasne, Luke przebaczył Michaelowi, ale to nie znaczy, że z automatu go polubił.

- Calum jest moją bratnią duszą! - wykrzyknął podekscytowany Ashton, odwracając tym spojrzenie Luke'a od Caluma.

- Zauważyłem - odpowiedział Luke. - Czuję waszą energię. Jak się dowiedzieliście?

- Oddawałem mój test i przypadkiem go upuściłem. Calum po niego sięgnął w tym samym momencie co ja, więc nasze dłonie się zetknęły. Zaczęło mi się kręcić w głowie i upadłem, ale Calum mnie złapał, a wtedy nasze skrzydła zaczęły świecić. Sam zobacz - Ashton trochę się plątał, ale w końcu złapał dłoń Caluma. Ich skrzydełka zabłysły, a Luke musiał zasłonić oczy z powodu bardzo jasnego światła.

- Cieszę się waszym szczęściem - przyznał Luke. Zrobił krok w przód by przytulić Ashtona, a chłopak szczęśliwie oddał gest.

- Calum, co robisz z błyskotką i jego napakowanym znajomym? - spytał jakiś głos, powodując odsunięcie się od siebie dwojga przyjaciół.

Luke nie mógł się powstrzymać przed przewróceniem oczami. Wiedział, że uprzejmość Michaela nie mogła potrwać długo.

- Michael, bądź miły. Spójrz - zganił go Calum, po czym chwycił dłoń Ashtona i znowu rozbłysło to jasne światło. Luke zasłonił oczy jak tylko zauważył ruch dłoni chłopaka, ciesząc się w duchu, że ten blask utrzymuje się tylko przez dwa dni po odnalezieniu się bratnich dusz.

- O boże - jęknął Michael. - Wygląda na to, że będziemy spędzać ze sobą dużo czasu, wróżymóżdżku.

- Dla mnie to też nie jest droga usłana różami - wymamrotał Luke, zakładając ręce na piersi.

- Michael - jęknął Calum, otwierając szeroko oczy i rzucając przyjacielowi ostrzegawcze spojrzenie. W końcu znalazł swoją bratnią duszę i był przeszczęśliwy.

Nie miał zamiaru pozwolić Michaelowi tego zniszczyć przez to, że nie był w stanie pogodzić się ze swoim zauroczeniem Lukiem już odkąd mieli po siedem lat.

~*~

CZEŚĆ WRÓCIŁAM, TAK, JA TEŻ JESTEM ZASKOCZONA

CO U WAS SŁYCHAĆ BO U MNIE NIC HEH MOJE ŻYCIE JEST NUDNE
ALE KOCHAM SKAM, KTO TEŻ KOCHA SKAM, MOŻEMY SIĘ ZAPRZYJAŹNIĆ

PS I DONT WANNA LIVE FOREVER I JUST HOLD ON TO JEDYNE CO LECI W MOICH GLOSNIKACH HEH
NIE NO JK, LITTLE MIX TEŻ LECI

BOŻE, WRÓŻKI (CZYLI JAK NAZYWAM TO FF) SĄ TAKIE UROCZE NIE MOGE ASDFGHJKL

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I MIŁEGO SYLWESTRA MISIE PYSIE

WASZA CATH *czemu krzyczę nie wiem alE WAS KOCHAM BB*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 29, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Silver dust [Muke pl]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz