Cały czas jego myśli przepełnione były tajemniczą, waleczną dziewczyną. Przypominał sobie jej twarz. Pięknie rumianą na policzkach, ale pozostającą bladą na reszcie buzi. To szaleństwo w oczach i pogarda goszcząca w jej uśmiechu. Ogólnie cała jej twarz wyrażała obłęd. Nieco zacierające się wspomnienie walki próbował odtwarzać na nowo. Zawsze coś mu nie pasowało. O ile wcześniej nie zwracał na to uwagi, po obejrzeniu nagrania dojrzał jedną ciekawiącą go rzecz. Dziewczyna nie naturalnie stawiała kroki. Sztuczność jej chodu wydawała mu się komiczna. Poruszała się jakby z trudem. Wyglądała jak cyrkowiec chodzący na szczudłach. Coś ewidentnie było nie tak. W życiu nie widział osoby o tak chudym ciałku i ogromniastych nogach. Musiał to sprawdzić. Pomysł przyszedł mu natychmiastowo. Postanowił odwiedzić dyrektora ośrodka. Miał nadzieję, że jemu przypadną sesje z tą dziewczyną. Wstał ze swojego rozkładanego narożnika i wziął z malutkiej szafeczki nocnej teczkę ze stosem papierów. Wyszedł i zamkną na klucz drzwi od swojego małego, brudnego oraz zakurzonego pokoiku. Przeszedł przez korytarz szybkim krokiem i zapukał do wrót dyrektora.
-Dzieńdobry-odezwał się nieśmiałe do starego, siwego mężczyzny w okularach. Dziadek miał jak zawsze skwaśniałą twarz.
-Czego chcesz Bain?- burkną podnosząc twarz z nad papierów. Miał zmarszczoną twarz i był prawie łysy. Jego buzia była groźna i ponura.
-Szefie, kto bierze tą nową dziewczynę pod skrzydła?-spytał psycholog
-Hahaha-zaśmiał się tubalnie mężczyzna-Logan śmiesznie to ująłeś, wiesz że to tak nie wygląda-powiedział wyraźnie rozbawiony.
Bain dobrze wiedział jak to wygląda. Siedział w tym syfie już dobre kilka miesięcy.
-To jak?-nalegał zirytowany psycholog
-Co cię tak to obchodzi? Chcesz to bierz? Akta są na biurku Cindy-mrukną i znowu zaczął bazgrać po kartce.
-Nie angażuj lekarza to też załatwię-powiedział na odchodnym.
-Acha-westchną szef. Bain trzasnął drzwiami i poszedł do sekretarki.
-Hej, ja po akta-rzucił otwierając drzwi.
-Ej No Logan nie bądź taki-mruknęła uwodząco i usiadła na biurku-Wiem że tego chcesz-szepnęła mu do ucha dotykając jego ramienia. On jedynie szybko wziął teczkę z aktami i wybiegł. Zostawiając zawiedzioną dziewczynę. Uważała go za bardzo przystojnego podobnie jak każda dziewczyna. Jego czarne oczy. Nie ogolony zarost, czarne brwi i wysoka czarna grzywka. W jego uszach były dwa tunele jeden biały i jeden czarny. Był umięśniony co było nawet widoczne przez biały kilt który musiał nosić. Twarz miał jakby troskliwą i trochę wzbudzającą podziw lub grozę. Cindy też nie należała do najbrzydszych. Przez większość była uważana za boginię. Miała długie blond włosy i nosiła miniówki i bluzki z ogromnymi dekoltami oraz mocny makijaż. Dla Baina była poprostu pusta. Teraz cały jego umysł zajęła jego nowa podopieczna.Dawno mnie nie było❤️❤️❤️
CZYTASZ
Pretty Little Psycho
Science FictionDo psychiatryka trafia trudny przypadek. Jest nim Margo zwana też Scar. Co kryje w sobie psychiatryk?