Strach jego cienia

PROLOG

Jestem tu. Wróciłam.
Przeżyłam rok męczarni w szkole. Ciągle przed oczami mam śmierć przyjaciółki.
Jestem w szczęśliwym związku z Shawn'em.
Wszystko jest tak jak miało być, oprócz wyjazdu na wakacje. Gdzie? Do mojego ojczulka.

Po powrocie z zakończenia roku szkolnego udałam się pod prysznic. Ostatni raz w te wakacje, w tym domu.
Nie chciałam wyjeżdżać, bo co z przyjaciółmi, co z Shawn'em? Miało być jak rok temu, jednak wygląda na to, że będę sama. Nie uśmiechało mi się to...

Zapakowałam wszystko co miałam wziąć ze sobą i byłam gotowa. Moje walizki za pomocą Shawn'a znalazły się na dole.
- Dasz sobie radę? - Zapytał przy drzwiach.
- Jestem już dużą dziewczynką. - Puściłam mu oczko. - Ojciec ma przyjechać po mnie za chwilę. Poradzę sobie. To tylko dwa miesiące.
- Mam nadzieję, że to nic miedzy nami nie zmieni skarbie. - Cmoknął mnie w czoło.
- Jestem pewna.

- Ojciec przyjechał. - Przerwała nam matka.
- Widzę. - Mruknęłam.
- Baw się dobrze.

Mamo, zadziwiasz mnie...

Przez szybę samochodu zobaczyłam mężczyznę z kilkudniowym zarostem. Oczy mu się cieszyły, a na twarzy widniał uśmiech, którego nie odwzajemniłam. Tęskniłam za nim, ale ta sytuacja przez którą stałam się taka jaka byłam nie pozwalała mi okazywać mu uczuć. 
Już miałam wsiadać do środka, kiedy usłyszałam swoje imię.
Moi przyjaciele biegli szybko, żeby zaraz znaleźć się obok mnie.
- Będziemy tęsknić. - Rzuciła się na moją szyję Aliyah.
- Też będę. - Mocno ją uściskałam, a zaraz do uścisku dołączył się Corey.
Moi przyjaciele wyglądali jak rok temu, chociaż nieco wydorośleli.
- Mamy nadzieję, że odpoczniesz i wrócisz. - Pocałował moje czoło przyjaciel.
- Nie wymienię was na nikogo innego, jeśli mieliście to na myśli. - Zaśmiałam się.
- Twój tata czeka. Uciekaj już. Kochamy cię. - Ucałowała mój policzek czarnowłosa.
- Też was kocham. Ale proszę, oszczędźcie sobie tych uczuć.  Za dwa miesiące wrócę i będzie jak dawniej. - Dostali po całusie, a ja wskoczyłam do auta.

Nie tak całkiem jak dawniej...