I

10.5K 585 336
                                    

 Szkolnym korytarzem przechadzał się niski i drobny chłopak. Szedł sam, co było mu na rękę. Nie lubił ludzi, a szczególnie nastolatków. Wydawali się mu sztuczni, niczym plastikowe lalki.

Każdy z nich pragnął popisać się przed swoją publiką, na którą składali się znajomi, przyjaciele, a nawet zupełnie obcy ludzie.

Większość zachowań młodego pokolenia spowodowana była właśnie chęcią zaistnienia w oczach ludzi, jako ktoś zupełnie inny.

Prymusi uczyli się dniami i nocami, ponieważ ich rodzice nie chcieli zbłaźnić się przed znajomymi poziomem IQ dziecka.

Samozwańcze buntowniczki robiły ryzykowne wyzwania od fałszywych przyjaciółek, łamały zasady, mając gdzieś innych... A to wszystko kosztem utrzymania się na szczycie głupiej, szkolnej hierarchii.

Podobnie z popularnymi chłopcami, których teraz lubi nazywać się Bad Boy'ami. Podrywali każdą ładniejszą dziewczynę, bawiąc się w zaliczanie ich. Ponownie - chęć zaistnienia. Bo w końcu, nie ważne jak, ważne żeby mówili, co nie?

Nikt teraz nie lubi i nie jest sobą. Nawet Yami, nasz protagonista, który tak tego nienawidzi. Chociaż gdyby on nie udawał, mogłoby to mieć fatalne skutki. A to wszystko przez niego, właściwie przez to, kim lub czym jest.

Jest on demonem. Pomiotem szatana czyniącym zło. Dlatego też ma na imię Yami. Ów słowo z japońskiego znaczy ciemność i mrok.

To też nie tak, że jego matka zdradziła ojca z na przykład Sakkubem. Yami został podrzucony swoim teraźniejszym rodzicom.

Jasne, że mogli oddać go do sierocińca, ale przez miękkie serce Natashy nie mogli tego zrobić. Liczyła, że z tego dziecka wyrośnie dobry człowiek.

Różowooki przypuszczał, że przez to, iż łatwo wpadał w gniew nie warto być sobą. Jako demon miał jakieś swoje umiejętności, które w połączeniu z negatywnymi emocjami siały zło.

Poza tym, jeśli ktoś dowiedziałby się o jego "pochodzeniu", zareagowałby pewnie jak jego rodzice - strachem lub nienawiścią. Kiedy matka dowiedziała się do czego był zdolny, zaczęła się Yamiego bać, a ojciec miał ochotę spalić na stosie.

Jest także możliwość nie uwierzenia w to, uznania go za niepoczytalnego i wysłania go do psychiatryka.

Kiedy różowowłosy dotarł pod klasę, zadzwonił dzwonek. Uczniowie powoli zaczęli wchodzić do klas lub pędzili przez korytarze, aby zdążyć na zajęcia po drugiej stronie budynku.

Demon jak zwykle wszedł do klasy ostatni i usiadł w końcowej ławce przy oknie.

Na początku roku, kiedy nie był jeszcze tak negatywnie nastawiony do życia, chciał usiąść w pierwszej. Nie znał jednak nikogo, a wszyscy pozajmowali najlepsze miejsca. Do tego ławka, którą musiał zająć była tą najgorszą. Poobcierana, pełno napisów i ledwo da się wytrzymać z gorąca.

W czasie, gdy nauczycielka podawała temat, do klasy wpadł chłopak z krwistoczerwonymi włosami. Wyglądał, jakby przebiegł maraton albo przynajmniej dwa kilometry i po drodze zaliczył bliskie spotkanie ze schodami.

Jeśli oczy nie myliły Yamiego, był on jedną z bardziej popularnych osób w szkole. Nie widział go jeszcze, jak się nad kimś pastwił, dlatego nie mógł być aż tak zepsuty, jak zapewne byli jego znajomi.

Ty demonem? | ✔ [trash af]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz