Na dworze słychać było już chichoty dzieci podążających do szkoły. Psy także dołączały się do wesołych rozmów entuzjastycznym szczekaniem. Ptaki śpiewały. Nic tylko wyjść i cieszyć się ładnym acz mroźnym porankiem.
Różowowłosy zbudzony ujadaniem psów wstał z niewygodnej pozycji.
— Podłoga chyba nie była najlepszym miejscem na spanie... — westchnął Yami.
Gdy już wstał i otrzepał się z niewidzialnego kurzu ruszył do łazienki.
Jako, że wczoraj przysnął, nie zdążył się umyć. Zniechęcony wizją chodzenia w dwudziestoczterogodzinnym pocie przez cały dzień, postanowił wziąć prysznic.
Będąc już w łazience zaczął powoli się rozbierać, a jego wczorajsze ubrania zostały rozrzucone po ciepłych kafelkach pomieszczenia.
Chłopak wszedł do kabiny i odkręcił kurek z ciepłą wodą. Niespodziewanie woda poleciała ze słuchawki co spowodowało syk nastolatka, raczej nikt nie lubi kąpać się we wrzątku.
Po krótkim kombinowaniu przy zaworach w końcu poleciała ciepła, nie gorąca, woda.
W trakcie prysznica myślał o wczorajszym zajściu. Gryzło go sumienie. Przecież musiał to zrobić, nie było innego wyboru, tak?
Wolał pozbyć się jednego człowieka niż wyssać krew z dziesięciu królików czy dwóch psów.
Po kilkunastu minutach skończył swoją czynność i wycierając się w biały ręcznik podszedł do lustra. Następnie przewiązał go sobie w pasie.
Gdy spojrzał w lustro zobaczył swoje mizerne odbicie. Gdyby ktoś zobaczył go bez koszulki uznałby, że się głodzi. Można także popatrzeć na jego twarz. Blada i wory pod oczami, ćpun, mogłoby się wydawać.
Westchnął tylko na jego obecny stan i zajął się myciem zębów.
Podczas tej czynności przyjrzał się swoim włosom. Miał już czarne odrosty co oznaczało, że będzie musiał kupić farbę do włosów i wybielacz. Włosy także wpadały mu już do oczu...
— Czyli muszę pobawić się dziś we fryzjera... — wybełkotał siedemnastolatek.
Po skończonej czynności przejrzał się jeszcze raz w lustrze i wyszedł w samym ręczniki z łazienki. Ubrania posprząta później.
Wchodząc do pokoju przeszedł go dreszcz zimna. Szybko wziął jakąś bluzę, dres oraz bokserki i szybko się ubrał.
Jak się okazało miał na sobie bluzę z logiem AC/DC, pewnie wziął ją ze strychu. Ojciec oraz matka schowali tam pełno rzeczy z ich młodości. Od ciuchów po plakaty zespołów czy winyle.
Podniósł telefon z ziemi i ruszył na dół. Nie musiał się martwić o konfrontację z rodzicami, nie było ich jeszcze w domu.
Demon od wczoraj czuł się o wiele lepiej. Nie miał problemów ze zmęczeniem oraz ból ustał.
W lepszym nastroju zajął kanapę w salonie i włączył telewizor. Zauważając jabłko na stole szybkim ruchem pochwycił je i zaczął ze smakiem konsumować.
Z telewizora rozbrzmiewał głos prezenterki, trzeba było przyznać, że był on głęboki i miło się go słuchało.
Nagle usłyszał komunikat, którego nie słuchał już z takim zrelaksowaniem.
— Wczoraj w nocy znaleziono martwą dziewczynę na obrzeżach miasta. Nie miała ze sobą dokumentów, więc na razie policja nie jest w stanie określić jej tożsamości. Co do zbrodni, kobieta została dźgnięta kilka razy w brzuch ostrym narzędziem, a na jej głowie rozbito, prawdopodobnie, szklaną butelkę. Nie miała przy sobie portfela, więc władze przypuszczają napaść rabunkową. — powiedziała poważnym głosem reporterka.
CZYTASZ
Ty demonem? | ✔ [trash af]
Roman pour AdolescentsChłopak, który uważa się za potwora i twierdzi, że każdy kto odkryje jego sekret znienawidzi go jak jego rodzice. Spotyka jednak na swojej drodze kilka osób, które choć trochę zmienią jego światopogląd. Jeden z nich zbliży się do niego nawet bardz...