Zadzwonił tak bardzo przez wszystkich wyczekiwany dzwonek. Uczniowie powoli wychodzili z klas, oczywiście trafiały się egzemplarze, które z nich wybiegały i wręcz rzucały się w stronę wyjścia.
Victor stał pod ścianą lustrując nastolatków wzrokiem. Szukał tak blond lub krwistoczerwonej czupryny. Nie wiedział dokładnie z jakiego powodu, ale bardzo zależało mu na rozmowie z młodszym.
Według niego, było to spowodowane czystą ciekawością z domieszką zmartwienia. Pomimo swojego dość lekceważącego podejścia do życia starał się nie bagatelizować problemów innych.
Jeśli Yami nie będzie chciał mu powiedzieć, co stało się tamtej nocy, to nic. Przecież nikt nie będzie go zmuszać.Kiedy szatyn już miał się wycofać zauważył młodszego. Od razu do niego podszedł.
— Hej, moglibyśmy... pogadać? — zapytał lekko zdenerwowany trzecioklasista.
— J-j-ja? — Yami był zdziwiony pytaniem szatyna. Po kiego grzyba on chciał z nim rozmawiać? Chłopak spodziewał się najgorszego.
Starszy pokiwał głową. Blondy cicho odpowiedział, że się zgadza i razem z chłopakiem ruszył w ustronne miejsce, jakim okazała się być łazienka.
Yami usiadł na blacie i wpatrywał się wyczekująco w szatyna. Był naprawdę ciekawy co takiego dzieciak ze starszego rocznika miał mu do powiedzenia.
Z ich rocznika tylko dziewczyny czasami do niego zagadywały, szczerze mówiąc zaczynał się bać. Bo co, jeżeli chcieli mu zrobić jakiś głupi żart? Na tą myśl jeszcze bardziej się zestresował. Siedząc na blacie machał nogami, kopiąc przy tym swój plecak.
Kiedy Victor zauważył zdenerwowanie oraz strach chłopaka, wziął głęboki wdech i zaczął rozmowę.
— Więc Yami — na te słowa młodszy wbił w niego wzrok - Pewnie nie będziesz z tego zadowolony, ale widziałem cię tej sobotniej nocy.
Blondyn zszokowany jego słowami skamieniał. Przestał nerwowo machać nogami w te i wewte oraz zacisnął swoje małe piąstki na skraju blatu.
— Co dokładnie widziałeś? — jego ton głosu był zimny i ostry, a wzrok wbity w ziemie. Nawet nie przypuszczał, że ktoś z jego szkoły mógł go wtedy zauważyć.
— Spostrzegłem cię w nocy na dachu. Mówiłeś coś do siebie i wyglądałeś jak po dobrej bójce.
I co by mu teraz powiedzieć? Przecież nie mógł wyjawić mu prawdy. Nagle w jego głowie rozległ się głos.
Pozbądźmy się go. Wie za dużo.
— Nie. Nic mu nie zrobimy — wyszeptał do siebie młodszy.
A co się niby stanie? To najlepsze rozwiązanie.
— Nie prawda! — teraz już zaczynał mówić podwyższonym tonem.
— Yami? Wszystko gra? — zapytał szatyn i podszedł bliżej.
— Nie podchodź! — wykrzyczał blondyn wystawiając dłonie przed siebie, aby zatrzymać trzecioklasistę.
Victor zatrzymał się w połowie drogi do Yami'ego. Nie wiedział za bardzo co się dzieje, nigdy nie brał udziału w takiej sytuacji. Młodszy na jego oczach kłócił się z samym sobą.
Mógł zauważyć, że takie "kłótnie" i "rozmowy" nie są za przyjemne dla blondyna, tym bardziej pożądane. Niespodziewanie zachowanie młodszego się zmieniło.
Na jego twarz wpełzł pełen pogardy uśmiech i znowu zaczął huśtać nogami. Tym razem nie nerwowo acz radośnie. Victor cofnął się trochę, kiedy Yami zeskoczył z blatu i wyciągnął coś z plecaka. Jak się okazało, były to nożyczki.
CZYTASZ
Ty demonem? | ✔ [trash af]
Novela JuvenilChłopak, który uważa się za potwora i twierdzi, że każdy kto odkryje jego sekret znienawidzi go jak jego rodzice. Spotyka jednak na swojej drodze kilka osób, które choć trochę zmienią jego światopogląd. Jeden z nich zbliży się do niego nawet bardz...