PROLOG

184 18 1
                                    


- Wiesz co się stanie, za parę lat? - padło pytanie z ust chłopaka, którego dziś poznałam.

- Nie mam pojęcia - odparłam, spoglądając na niego.

On się uśmiechnął i spojrzał w niebo. Był piękny, niczym anioł.
Mając siedem lat, chyba nie znalazłam lepszego określenia, na jego urodę. Chodź teraz, też bym nie mogła, ponieważ tylko to określenie oddaje piękno które widziałam. Mocne rysy twarzy, karmelowe włosy i oczy, które zerkające w moją stronę z pięknego błękitu zamieniały się w krwistoczerwone morze, w którym można utonąć.

- Za parę lat, będziesz moja - stwierdził uśmiechając się lekko, nadal patrząc w niebo - W pewnym sensie już jesteś.

- Jesteś dziwny, jak na swój wiek - spojrzałam na dwunastolatka, ze zdziwieniem - Poza tym, kto powiedział, że ja chcę być twoja, dopiero dzisiaj cię poznałam.

- To przeznaczenie - po tym jak to powiedział, spojrzał na mnie i wyciągnął w moją stronę dłoń - Jestem... 

- Alice! - usłyszałam krzyk mamy - Czas wracać do domu!

Odwróciłam się w stronę rodzicielki.

- Dobrze mamo - i kiedy już chciałam odchodzić, w moją dłoń została wciśnięta koperta.

Spojrzałam na chłopca, pytając co to jest i po co mi to daje, na co on odpowiedział, abym przeczytała co tam jest kiedy sobie o tym przypomnę. Wtedy nie rozumiałam. Pobiegłam do mamy, a od niego usłyszałam ciche ,,Do zobaczenia"

~*~

Patrzyłam w niebo, myśląc który raz to sobie dzisiaj przypominam. Niewinne spotkanie, a dopiero po dziesięciu latach otworzyłam ten list. Były tam napisane tylko cztery słowa, które na sto procent nie były  kierowane do mnie.

- Popełniłeś błąd - zamknęłam oczy i rozkoszowałam się wiosennym wiatrem.

- Ja nigdy nie popełniam błędów, moja mate - usłyszałam głos tuż przy swoim uchu.


My SweetheartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz