*Rozdział 5*

101 7 0
                                    

Wróciłam już do domu. Rodziców nie było, pewnie pojechali do ciotki Clary*. Byłam sama i dobrze, bo nie chciałam, by ktoś zobaczył mnie tak wkurzoną. Najpierw zdjęłam te okropne szpilki, tak mi przeszkadzały! Potem założyłam piżamę i zrobiłam sobie kakao. Miałam wszystkiego dość. Położyłam się na łóżku i nie wiem czemu, zaczęłam płakać. Tak strasznie mi zależało na nim! Byłam tak przygnębiona, a samotność jeszcze bardziej mnie dobijała. Pomyślałam o Mechi. No tak! MECHI. Odblokowałam telefon i nagle dostałam "falę" wiadomości od Petera. "Kochanie, wybacz. Wiesz, że to dla mnie ważne. Poza tym powinnaś mnie wspierać w tym co robię! Nie złość się i ogarnij.".

- Wal się Peter . - powiedziałam do telefonu.

Zadzwoniłam do Mechi i wytłumaczyłam jej po kolei co się stało. Ona trochę się zdziwiła i powiedziała:

- Małaa i ty płaczesz?

- Nie wiem dlaczego. Po prostu go kocham i mi strasznie zależy. Jak widać jemu nie... - odpowiedziałam.

- Pfff, nie zasługuje na ciebie i tyle Tinka! - zaprotestowała.

- Może masz racje... - rzekłam niepewnie.

- I co masz zamiar tak leżeć i szlochać za nim?

- Nie!

- Więc wstawaj i idź pobiegać lub do cukierni! To na pewno dobrze ci zrobi!

- Masz rację, dziękuję kochana. Zawsze mogę na ciebie liczyć!

- Jasne Tinuśś.

- Pa pa! - pożegnałam ją.

- Do zobaczenia! - odpowiedziała.

Już jutro pójdę do parku. Od jutra będą tam trwać przygotowania do corocznego "Buenos Aires Festival De Jóvenes Artisias"* . To wspaniały festiwal! Jest pełen kolorów, świateł i niezwykłej muzyki. W tym roku wystąpię. Dam z siebie wszystko i zacznę spełniać marzenia.

***********************************************************************************

"Buenos Aires Festival De Jóvenes Artisias"* -( w tłum. "Buenos Aires Festiwal Młodych Artystów") - wymyśliłam ;D

Nie miałam dzisiaj weny :/// ale mam nadzieję, że się podoba ♥

Dwie drogi do szczęściaWhere stories live. Discover now