*Rozdział 8*

100 4 4
                                    

Byliśmy już po przesłuchaniu. Pepe zaprosił mnie do restauracji na obiad.

- Wiesz, mam dość przykre wspomnienia z restauracjami. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Nie chcę się oczywiście wtrącać, ale co się stało? - zapytał przejęty - Możesz mi wszystko powiedzieć.

- To dość "delikatna" sprawa. Mój były chłopak zabrał mnie do restauracji moich marzeń i wybuchła awantura. Wstałam ze stołu i nakrzyczałam na niego przy wszystkich ludziach.

- Hah, to faktycznie "delikatna" sprawa. - roześmiał się chłopak. - Chodźmy więc na lody!

- Z przyjemnością!

Pepe to osoba, której mogę powiedzieć wszystko. Ufam mu bardzo.

Poszliśmy więc do budki z lodami i wybraliśmy ulubione smaki. Po prawie całkowitym zjedzeniu on powiedział:

- Masz coś na nosie... czekaj.

Zbliżył się do mnie i upaćkał mi nos lodami. Byłam zła, ale razem z nim zaczęłam się śmiać. Nie byłabym sobą gdybym nie odwzajemniła tej sytuacji. Po chwili Pepe też był brudny od lodów. Śmialiśmy się, a ludzie przechodzący obok nas robili to samo. Czułam się bardzo radośnie i beztrosko jak nigdy! W końcu poszliśmy się powycierać i dostałam sms'a:

MAMA: Kochanie, wrócisz na kolację? W ogóle jak poszło ci przesłuchanie?

TINI: Tak mamo, za chwilę wracam. Musiałam iść na casting i napisać piosenkę, tak na szybko. Na szczęście pomógł mi mój kolega. Mogę go zaprosić na kolację?

MAMA: Oczywiście! Tylko bądźcie punktualnie!

TINI: TAK MAMO ;)

-Pepe, moja mama i oczywiście ja zapraszamy cię na kolację.

-Dziękuję bardzo, ale nie mogę. Nie chcę sprawiać kłopotów.

-Nie żartuj! Chyba mi nie odmówisz?

- No to chyba nie mam wyjścia! - zaśmiał się chłopak.

-Chodźmy więc!

Wzięłam go za rękę i poszliśmy ulicą. Lampy już się świeciły i muszę przyznać, że było bardzo romantycznie.

----------------------------------------------------------------------------------

długo nie pisałam, za co bardzo przepraszam.

Dwie drogi do szczęściaWhere stories live. Discover now