3."Nowe znajomości?"

4 1 1
                                    

31.12.2016

-Halo Alicja wstawaj!!!-o nie. Zaraz ją zamorduję.

-Jeszcze 5 minut...-to znaczy "odejdź".

-Dziewczyno mamy mało czasu no wstawaj!-

-Jakie mało czasu ?-

-No idziemy dzisiaj na imprezę. Wiesz co dzisiaj jest?-

-Sobota?-

-31 grudnia?-

-Sylwester?-

-Nie no spostrzegawcza jesteś...-

-I po to wyciągasz mnie z łóżka?-

-No za jakieś 10 godzin idziemy na imprezę!-

-O nie...Nie zostajemy w domu i nie oglądamy Dziennika Bridget Jones?-

-Ala ile ty masz lat?-

-24. To już jest prawie starość. Nic tylko zostać w sylwestra w łóżku.-

-Nie rób z siebie nudziary. Idziemy!-

-Będzie Edward i Luśka?-

-No jasne. I jeszcze jakiś kumpel Edwarda i nowy chłopak Luśki w tym tygodniu.-

-Ona ma powodzenie...-

-Ty też możesz! Ten kumpel Eldorado jest wolny!-

-Wypytałaś o wszystko?-

-No przecież mnie znasz.-

-No dawaj...-

-Ma na imię Rafał. Ma 27 lat. Jest też prawnikiem i pracuje od niedawna w firmie jakiegoś bogatego gościa. O i ma psa. I chyba wabi się Scyzor.-

-A rozmiar buta? Czym się zajmują jego rodzice? Czy w ogóle z nimi mieszka? Zero pomocy i zaangażowania z twojej strony.-

-Dobra zamknij się i wstawaj! Mamy tylko 10 godzin!!-

-Jezu...-


15.00

-Zjedzmy coś. Nie pije się na pusty żołądek.-

17.00

-Alaaa nie mam się w co ubrać!-

17.30

-Dobra pożyczę coś od ciebie.-

19.00

-Roksana ubierz się, a gołym tyłkiem będziesz świecić!-

20.00

-Roooksaana pomóż zakręcić mi włosy!-

20.30

-Masz wszystko?-

21.00

-Jesteśmy spóźnione Wiśnia.-


Chyba jeszcze nigdy się tak nie zmęczyłam głupimi przygotowaniami. Roksana oczywiście twierdzi, że 10 godzin to mało czasu na ubranie się, pomalowanie i uczesanie, ale to przecież Roksana. I tak ubrałyśmy się podobnie. Błyszcząca sukienka, botki i dżinsowe kurtki. Szału nie ma, ale ja czuję się bardzo ładnie. Dodatkowo Luśka miała ten sam pomysł na sylwestrową stylizację i teraz wyglądamy jak siostry syjamskie. Musimy zrobić sobie potem zdjęcie.

-O Alicja poznaj mojego chłopaka! To jest Łukasz.-ohoho Luiza to ma dobry gust do mężczyzn.

-Cześć! Alicja jestem-jakbyś się już nie skapł.

-O tam stoi Edward i Rafał! Idź do nich!-

Próbowałam przedostać się przez tłum tańczących, spoconych ludzi, aż zobaczyłam dwóch tańczących mężczyzn. Edward jak to Edward-jego tańca nie komentuję. Za to pan ciacho, prawnik Rafał poruszał się lepiej niż niejeden tancerz. No, no pierwsze, dobre wrażenie zaliczone.

-Hej! Jestem Ala! Przyjaciółka Edwarda!-muzyka w klubie wszystko zagłusza...

-O ty jesteś chyba Ala! Przyjaciółka Edwarda.-....aha

-Tańczymy?!-

-Chodź z nami potańczyć!-on jest, aż tak głuchy?

Mimo jego głuchoty to podczas tańca udało nam się jakoś dogadać. Rzeczywiście pracuję tak jak myślałam w Markecie. Tak. Wielka firma zajmująca się reklamą i marketingiem, której właścicielem jest jakiś wielki bogacz nazywa się Market. Taka w sumie intrygująca nazwa. Rafał zajmuję się na razie wdrażaniem w sprawy firma u jakiegoś Alberta. Podobno jest to starszy pan, który już jest za słaby na bieganie po sądach i bronienie swojego szefa w sprawach prawnych. Nic dziwnego. Takie wielkie firmy muszą mieć dobrą ekipę prawników. Praktycznie co tydzień wpływa nowy pozew od niezadowolonej klienteli oraz firm, którym brakuje pieniędzy i chcą wyłudzić odszkodowanie od sprawy zwanej plagiatem. Dużo bym dała, żeby dostać się do tej firma, ale tam niestety potrzeba sporo doświadczenia, żeby przejść przez surowe oko prezesa.

-Halo Ala! Słuchasz mnie?-

-Och przepraszam Rafał, zamyśliłam się-

-Powiedziałem, że dalej szukamy osób do składu. Zapytam pana Alberta czy z tobą mógłby przeprowadzić z tobą rozmowę. Jemu na pewno się spodobasz. Ale obstawiam, że szef będzie się czepiał, że jesteś za młoda i nie masz doświadczenia-

-Rozumiem. Nie będę się nastawiać na nie wiadomo co. Ale warto spróbować.-

-To się nazywa dobre nastawienie.-

-Dobra koniec gadania o pracy! Idziemy się bawić-

Tak jak zarządził nasz Eldorado poszliśmy się bawić. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, piliśmy, opowiadaliśmy żarty i zachowywaliśmy się jak małpy. Zresztą jak zawsze. Rafał to super koleś i w dodatku świetnie tańczy. Jest niesamowicie przystojny. To oznacza, że albo jest gejem, albo psychopatą.

Nadeszła w końcu 24.00 wszyscy staliśmy na dworze z dwoma ruskimi szampanami i krzyczeliśmy ile sił w gardle. Fajerwerki rozbłysły na niebie, a my zaczęliśmy składać sobie życzenia noworoczne. Życzyliśmy sobie zdrowia i pomyślności i wszystkiego co najlepsze,a potem poszliśmy nad rzekę i przesiedzieliśmy tam do świtu pijąc i robiąc sobie zdjęcia.

Sylwester mogę uważać za udany. Szczerze mówiąc to mogliśmy cały wieczór spędzić na rzeką. W końcu nieważne gdzie, ważne z kim. Myślę, że i mam nadzieję, że rok 2017 będzie dla mnie łaskawy. Liczę na znalezienie pracy jak i chłopaka. Może powinnam nie myśleć o znalezieniu chłopaka, a bardziej o znalezieniu uczuć i serca, które w niewiadomych okolicznościach gdzieś zaginęły...


Do trzech razy szukać...Where stories live. Discover now